Polska muzyka dla dzieci znajduje się na rozdrożu. W przeszłości, każda generacja miała swoich muzycznych bohaterów, od Mieczysława Fogga po współczesne gwiazdy młodzieżowe. Te osobistości nie tylko kształtowały muzyczne trendy, ale też budowały emocjonalną więź z fanami, pozostając w pamięci jako integralna część ich dzieciństwa i młodości. Dzisiejsze dzieci, jednak, wydają się być pozbawione takich muzycznych mentorów w przestrzeni piosenek dziecięcych, z wyjątkiem nielicznych postaci próbujących ożywić ten gatunek.
Trudny rynek
Rynek muzyki dziecięcej w Polsce jest pełen wyzwań. Mimo bogatej historii sukcesów i wybitnych talentów, brakuje ciągłości i postaci ikonicznych, jak Majka Jeżowska, która przez lata była symbolem tego gatunku. Częściowo wynika to z natury rynku, na którym młodzi odbiorcy szybko wyrastają z etapu fascynacji muzyką dziecięcą, przechodząc do innych zainteresowań, co utrudnia tworzeniu trwałej bazy fanów.
Ten złożony krajobraz muzyki dla najmłodszych wymaga od artystów nie tylko talentu, ale również umiejętności dostosowania się do szybko zmieniających się trendów i oczekiwań młodych słuchaczy. Wymaga także innowacyjności i zdolności do budowania osobistego związku z młodą publicznością, który przetrwałby próbę czasu i zmieniających się gustów.
Mimo trudności, nadzieja na renesans polskiej piosenki dziecięcej wciąż istnieje, dzięki nowym talentom próbującym dotrzeć do serc i umysłów młodego pokolenia. Wyjątki, takie jak Ciocia Tunia, pokazują, że z pasją i nowatorskim podejściem możliwe jest stworzenie wartościowej i angażującej oferty muzycznej, która trafi do najmłodszych, zapewniając im niezapomniane wrażenia i wspomnienia na lata.
Nieistniejący rynek – mimo popytu?
Mimo zauważalnego zapotrzebowania, polski rynek piosenki dziecięcej zdaje się być niewykorzystanym obszarem. Wspomnienia programu „Od przedszkola do Opola”, gdzie dzieci mogły być sobą – beztroskimi i radosnymi, znacząco różnią się od dzisiejszych realiów. Współczesne programy rozrywkowe często stawiają młodych uczestników w sytuacjach przekraczających ich emocjonalne i intelektualne możliwości, skupiając się bardziej na spełnianiu ambicji rodziców niż na dziecięcej radości i spontaniczności.
W dzisiejszych czasach dzieci rzadko mają możliwość identyfikowania się z muzycznymi idolami, których twórczość jest specjalnie dla nich stworzona. Choć media społecznościowe i platformy takie jak YouTube oferują obfitość muzyki dla najmłodszych, brakuje w nich osobistego wymiaru – „twarzy” artysty, z którym dzieci mogłyby się utożsamiać i który towarzyszyłby im podczas dorastania.
Trend ten ma szersze konsekwencje. Zwiększający się problem z odciąganiem dzieci od ekranów telefonów czy komputerów stanowi wyzwanie dla rodziców, którzy pragną zachęcić swoje pociechy do bardziej aktywnego spędzania czasu. Spadek aktywności fizycznej i brak zainteresowania wśród młodszych pokoleń muzyką dedykowaną im, podkreślają potrzebę stworzenia silnych, pozytywnych postaci w świecie muzyki dla dzieci, które mogłyby stać się nowoczesnymi idolami.
Odpowiedzią na tę lukę mogłoby być promowanie artystów, którzy z pasją i zrozumieniem podchodzą do tworzenia muzyki dla dzieci, oferując im nie tylko rozrywkę, ale także wartościowe treści, które wspierają ich rozwój i pozwalają na budowanie zdrowej relacji z muzyką. Taka zmiana może pomóc odwrócić trend malejącego zainteresowania muzycznymi idolami wśród dzieci, pokazując im, że muzyka może być inspirującą częścią ich życia, a także ważnym elementem w ich rozwoju emocjonalnym i społecznym.
Jak przebić się do mainstreamu?
W obecnych czasach, kiedy rynek muzyki dziecięcej zdaje się być zaniedbany, warto ponownie zadać sobie pytanie, co może sprawić radość naszym najmłodszym. Zbyt często zadowalamy się podawaniem dzieciom powtarzalnych, bezosobowych utworów z internetu, zapominając o poszukiwaniu nowych, inspirujących twórców. Tymczasem w Polsce istnieje artystka, która pragnie przełamać te schematy i ożywić scenę muzyki dla dzieci – Ciocia Tunia, znana również jako Marta Świątek-Stanienda. Dąży ona do odnowienia tradycji prawdziwie dziecięcych piosenek, które są zarówno melodyjne, jak i zachęcające do aktywności fizycznej.
W czasach, gdy młodzi odbiorcy często ograniczani są do muzyki skierowanej do dorosłych, Ciocia Tunia wyróżnia się podejściem, które angażuje dzieci zarówno wizualnie, jak i fizycznie. Jej kolorowe teledyski i energetyczne koncerty to zaproszenie do wspólnej zabawy, która pozwala najmłodszym nie tylko bawić się, ale i rozwijać muzycznie i ruchowo. Z jej pomocą, dzieci mają szansę na prawdziwe, pełne radości i niewinności dzieciństwo, dalekie od przyspieszonego dojrzewania.
Czy Ciocia Tunia będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę, czy zwiastunem odrodzenia polskiej piosenki dziecięcej? Czas pokaże, czy szybko zmieniający się rynek muzyki oraz potrzeby rosnących w ekspresowym tempie odbiorców pozwolą na trwałą zmianę. Jedno jest pewne – rodzice najmłodszych z pewnością pragną, by ich dzieci miały możliwość rozwijania się w zdrowym, radosnym środowisku, które wspierane jest przez angażującą i pozytywną muzykę. Warto więc ponownie otworzyć się na poszukiwania i dać szansę nowym twórcom, takim jak Ciocia Tunia, na ożywienie polskiej sceny muzyki dla dzieci.
Czasami naprawdę trudno mi namówić moich chłopców na odrobinę ruchu – martwi się mama bliźniaków, Stasia i Janka, którą zapytaliśmy o największe codzienne zmartwienie. – Mają zaledwie po 5 lat, a już teraz dużo bardziej interesują ich streamy minecraftowe na YouTube niż zabawy taneczne, do których próbują ich namawiać panie w przedszkolu. Staramy się, jak możemy, ale wpływ rówieśników nie pomaga. O Minecrafcie dowiedzieli się właśnie od kolegów z grupy. Brakuje nam czegoś, co by ich zainteresowało i naturalnie zmotywowało.
Tymczasem więc zachęcamy rodziców do przetestowania kilku teledysków. Zwłaszcza „Tuniowy Dance”, który Ciocia Tunia prezentowała niedawno w jednej z telewizji śniadaniowych, może być tutaj remedium na nudę.