Bruksizm i nadwrażliwość zębów – jak poradzić sobie z tymi chorobami?

Bruksizm, czyli nieświadome zgrzytanie zębami, stanowi problem dotykający według szacunków nawet 31% populacji. Choroba ta była znana już w XIX wieku, lecz dopiero obecnie, dzięki rosnącej świadomości zdrowotnej, zwraca się na nią większą uwagę. Bruksizm często pozostaje nierozpoznany, ponieważ wiele osób nie jest świadomych swojego problemu. Lek. med. Urszula Jarosz wyjaśnia, jakie są przyczyny, konsekwencje i metody leczenia bruksizmu, a także w jaki sposób wiąże się on z nadwrażliwością zębów.

Bruksizm to nawykowe zaciskanie i zgrzytanie zębami w wyniku nadmiernej i niekontrolowanej pracy mięśni żwaczy. Wyróżniamy bruksizm nocny i dzienny, przy czym dzienny to częściej zaciskanie, a nocny zgrzytanie. Nocne zgrzytanie jest dobrze słyszalne dla osoby śpiącej w pobliżu i w ten sposób właśnie pacjenci dowiadują się o swoim przyzwyczajeniu. Pacjenci sami zauważają często, że zęby są coraz mniejsze. Lekarz stomatolog diagnozuje bruksizm na podstawie problemów, których ten jest przyczyną tj. nadmierne starcie zębów, przerost żwaczy i zmiana rysów twarzy, ból w stawie skroniowo-żuchwowym, problemy z gryzieniem czy szerszym otwieraniem ust, recesje i ból dziąseł, ubytki klinowe, przyszyjkowe w szkliwie zębów, napięciowe bóle głowy, karku, pleców, a nawet zaburzenia słuchu czy szumy w uszach mówi lek. stom. Urszula Jarosz z Kliniki Varsovia Dental.

Jak leczyć bruksizm?

Bruksizm jest chorobą, która ma podłoże zarówno psychiczne jak i wiąże się ze stanem naszych zębów i żuchwy. Gdy rozpoczynamy leczenie, należy zająć się tym całościowo, czyli pamiętać zarówno o objawach ale też przyczynach.

Bruksizm jako choroba psychosomatyczna, wymaga całościowego leczenia. Jego przyczyną jest nadmierny stres, ale też bardzo często wady zgryzu, braki zębowe, przedwczesne kontakty na zębach, wyrzynające się ósemki. Problemem ze stresem i nadmiernym obciążeniem zawodowym czy środowiskowym można zająć się samemu, a najlepiej rozwiązywać je z psychologiem. Natomiast my w gabinecie zajmiemy się całą resztą. Lekarze robią dokładną diagnostykę wad zgryzu, ustalają relację centralną żuchwy na przykład przy pomocy badania Leaf Gauge i opracowują dokładny plan regeneracji zgryzu. Czasami potrzebna jest drobiazgowa odbudowa startych i zniszczonych zgrzytaniem zębów. W innym przypadku robi się tylko terapię szynową. Szynę relaksacyjną stosuje się również jako zabezpieczenie po odbudowie zębów. Kolejnym punktem leczenia jest odprężenie mięśni żwaczy, przy czym pacjent może wykonywać sam w domu wiele ćwiczeń. Warto też odwiedzić fizjoterapeutę stomatologicznego – tłumaczy Urszula Jarosz.

Przypadłość tę leczy się także wstrzykując botoks. Oczywiście ważne jest doświadczenie lekarza stomatologa, ponieważ botoks nie jest tutaj używany z przyczyn estetycznych tylko funkcjonalnych. Wstrzykując botoks musimy osłabić funkcję mięśni, ale nie zmieniać przy tym wyglądu twarzy – dodaje ekspertka.

Nieleczony bruksizm może prowadzić do takiej utraty wysokości zębów, że nie będzie miejsca na odbudowę czy protezy, a także może dojść do dużego uszkodzenia stawu. Dlatego ważna jest wczesna reakcja.

– W naszej klinice mamy bardzo wielu pacjentów, u których odbudowujemy zęby. Pamiętam, że po wszystkich problemach związanych z pandemią pojawił się pacjent którego znałam jako wyjątkowo zadbanego, a wrócił z całkowicie pokruszonymi trzonowcami. Inny pacjent, który ze zdziwieniem przyniósł nam swoje stare zdjęcie i nie rozumiał, jak jego piękny uśmiech mógł tak się zmienić. Tymczasem zęby z wysokości 11 mm były starte do 4 mm! – mówi Urszula Jarosz.

Bruksizm a nadwrażliwość zębów

Z bruksizmem związana jest nadwrażliwość, czyli ból przy spożywaniu zimnego, słodkiego lub kwaśnego jedzenia. Powodują ją zsuwające się dziąsła i ubytki przyszyjkowe. Zdarza się, że nadwrażliwość jest indywidualną cechą pacjentów z cienkim szkliwem i dużą, wrażliwą miazgą. Wtedy należy zwrócić się  po pomoc do doświadczonych higienistek po odpowiednią higienizację.

Bruksizm niestety często idzie w parze z nadwrażliwością, chociaż oczywiście nie musi. Doświadczone higienistki pokażą w jaki sposób dbać o zęby aby sobie pomóc, a nie szkodzić. Doradzą również jakich past do zębów i innych preparatów używać w domu. Paradoksalnie nadwrażliwość jest również wynikiem nadmiernego szorowania zębów. Dlatego nasze zęby warto oddać w ręce specjalistów świadomych wszystkich problemów, jakie zachodzą w jamie ustnej – podsumowuje lek. med. Urszula Jarosz z Kliniki Varsovia Dental.

1,4 miliarda złotych dla branży hotelarskiej i gastronomicznej – bezzwrotne dotacje z KPO

1,4 miliarda złotych to suma bezzwrotnych dotacji, które zostaną przyznane branży hotelarskiej i gastronomicznej (HoReCa) z Krajowego Planu Odbudowy. To wsparcie ma pomóc sektorowi, który doznał dużych strat w czasie pandemii i teraz zmaga się z rosnącymi kosztami energii. Program oferuje do 90 procent dofinansowania na instalację pomp ciepła oraz systemów wentylacyjnych, co może znacząco obniżyć koszty ogrzewania.

Ponad pół miliona dotacji dla MŚP

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości informuje, że prace nad dokumentacją są na ukończeniu, a ostateczne założenia programu zostaną ogłoszone w dniu rozpoczęcia naboru wniosków, który ma nastąpić jeszcze w kwietniu.

Dostęp do wsparcia zostanie ograniczony do mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, które muszą wykazać co najmniej 30-procentowy spadek obrotów w latach 2020 lub 2021 w porównaniu do roku poprzedniego. Ta kwalifikacja ma na celu skierowanie pomocy tam, gdzie pandemia spowodowała największe straty finansowe. W ramach tego wsparcia, oprócz hotelarstwa, dofinansowanie mogą uzyskać również firmy z sektora kultury i turystyki, na zakup i instalację nowoczesnych systemów ogrzewania i wentylacji.

Energia jest jednym z istotnych składników kosztów w branży HoReCa. Sektor zmaga się z wyzwaniem związanym ze ich wzrostem, a rozwiązaniem, które może w wymierny sposób pomóc, jest inwestycja w system ogrzewania z pompami ciepła i rekuperacją. To olbrzymia szansa, by wdrożyć nowoczesne rozwiązania, które przez lata będą przynosiły korzyści w postaci mniejszych rachunków za prąd. Od wielu lat współpracujemy z branżą i możemy pochwalić się wieloma udanymi realizacjami. To pokazuje, że warto pomyśleć o skorzystaniu ze dostępnego wsparcia, tym bardziej że jest ono bezzwrotne – mówi Wioletta Walczak, Inżynier Wsparcia Projektowego w Stiebel Eltron.

Program wsparcia w formie bezzwrotnych dotacji obejmuje do 90% kosztów netto inwestycji, przy maksymalnej wartości projektu wynoszącej 600 tys. zł, co oznacza dofinansowanie do 540 tys. zł. Jak podaje Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, dostępne są środki rzędu prawie 1,4 mld zł, z przeznaczeniem na modernizację ponad 2,5 tys. przedsiębiorstw. Warunkiem koniecznym jest prowadzenie działalności na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Projekty muszą zostać zakończone w ciągu 12 miesięcy, a ostateczny termin realizacji to 31 stycznia 2026 roku.

Inwestycja z przyszłością

Jednym z przykładów obiektu, który korzysta z pomp ciepła, jest Ośrodek Turystyczny Warzenko nad Jeziorem Tuchomskim, położony 20 km od Trójmiasta. Zarządzany przez Caritas ośrodek oferuje całodobową opiekę nad osobami z niepełnosprawnościami oraz dziećmi z rodzin dysfunkcyjnych, a także realizuje funkcje komercyjne, takie jak organizacja konferencji czy wesel, co wspomaga finansowanie jego działalności.

Ośrodek składa się z dwóch budynków z lat 70. oraz jednego wybudowanego niedawno. Zainstalowano tam pompy ciepła Stiebel Eltron HPA-O 13 Premium w układzie kaskadowym, które zapewniają ogrzewanie, chłodzenie oraz przygotowanie ciepłej wody użytkowej. W systemie znajduje się również zbiornik buforowy o pojemności 400 litrów i dwa zasobniki ciepłej wody użytkowej po 500 litrów każdy, a całością zarządza specjalistyczna automatyka.

Ogrzewanie i chłodzenie w pomieszczeniach hotelowych odbywa się poprzez ogrzewanie płaszczyznowe (podłogowe). Sala konferencyjna korzysta z tego samego systemu, dodatkowo wyposażona jest w centralę wentylacyjną z odzyskiem ciepła, co pozwala na dogrzewanie powietrza zimą i jego chłodzenie latem. System pracuje na parametrach: w trybie grzania 35/28 stopni C (zasilanie i powrót), w trybie chłodzenia 22/17 stopni C (zasilanie i powrót) oraz przygotowuje ciepłą wodę użytkową do ok. 55 stopni C. Chłodzenie płaszczyznowe, ciche w działaniu, jest idealne dla obiektów konferencyjnych i hotelowych. Automatyka systemu, wyposażona w czujnik wilgotności, zapobiega kondensacji wilgoci na chłodzących powierzchniach.

Innym przykładem efektywnego zastosowania technologii pomp ciepła jest hostel w Komornikach koło Środy Śląskiej, o powierzchni 450 m kw. W ramach modernizacji systemu grzewczego w 2018 roku, właściciele zdecydowali się na montaż dwóch powietrznych pomp ciepła Stiebel Eltron serii WPL 23, które zainstalowano w układzie kaskadowym na zewnątrz budynku. System grzewczy został rozbudowany o dwa zasobniki ciepłej wody użytkowej VTS o pojemności 500 litrów każdy oraz zasobnik buforowy SBP 700.

Zastosowanie układu kaskadowego umożliwia efektywniejszą pracę i zwiększa bezpieczeństwo cieplne, co jest szczególnie ważne w obiektach komercyjnych. Takie rozwiązanie pozwala także na zwiększenie wydajności, której nie można uzyskać przy pojedynczym urządzeniu. Pompa ciepła powietrze-woda WPL 23 może być montowana zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, co czyni ją elastyczną opcją dla obiektów modernizowanych. Montaż systemu typu monoblok na zewnętrznej ścianie wymaga jedynie przeprowadzenia przewodów zasilających oraz rur doprowadzających i odprowadzających.

Cicha praca urządzenia eliminuje problem hałasu, a efektywność pomp utrzymuje się nawet w niskich temperaturach do -20°C, zapewniając dostawy ciepła do +60°C. Dzięki temu system gwarantuje niezawodne ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej przez cały rok.

Wsparcie w realizacji tego typu inwestycji oferuje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Projekt realizowany jest za pośrednictwem regionalnych operatorów, którzy są odpowiedzialni za selekcję projektów do dofinansowania w poszczególnych województwach. Szczegółowe informacje i dokumenty programowe dostępne są na stronie programu wsparcia dla branży HoReCa w ramach Krajowego Planu Odbudowy na portalu Gov.pl.

Przedsiębiorcom obawiającym się trudności z przygotowaniem wniosku o dofinansowanie lub tym, którzy cierpią na brak czasu specjaliści Stiebel Eltron pomogą w jego sporządzeniu. Oczywiście punktem wyjścia będzie przygotowanie szczegółowego zakresu inwestycji. Dobór urządzeń, wycena, projekt instalacji i jej montaż mają kluczowe znaczenie. By skorzystać z pomocy fachowców wystarczy zgłosić się poprzez formularz kontaktowy, który jest dostępny na naszej stronie – wyjaśnia Wioletta Walczak z Stiebel Eltron.

Przepis na domowe batony cytrynowe

Gdy planujemy zaskoczyć bliskich niebanalnym przysmakiem, domowe batony cytrynowe mogą być strzałem w dziesiątkę. Te słodkości to fantastyczna odmiana od typowych ciast i ciasteczek, zapewniająca niezapomniane wrażenia smakowe dzięki połączeniu orzeźwiającej cytryny z wysokiej jakości cukrem Diamant. Są one także idealnym wyborem na lekkie, wiosenne przekąski, doskonale komponując się z piknikami i spacerami.

Batony cytrynowe są doskonałym wyborem dla eksploratorów nowych smaków oraz miłośników kreatywnego cukiernictwa. Jeśli poszukujemy sposobu, aby odświeżyć repertuar domowych słodkości i jednocześnie sprawić miłą niespodziankę naszym bliskim, te domowe delicje będą perfekcyjne. Ich jasny, cytrynowy odcień w połączeniu ze świeżym, słodko-kwaśnym smakiem idealnie wpisuje się w atmosferę ciepłych, słonecznych dni wiosennych. Co więcej, dzięki swojej praktycznej formie, batony cytrynowe łatwo podać jako smakołyk na różnego rodzaju spotkania towarzyskie, niezależnie od tego, czy odbywają się one w domowym zaciszu, czy w plenerze.

SKŁADNIKI:

SPÓD:

  • 100g masła o temperaturze pokojowej
  • ¼ szklanki Cukru Pudru Diamant
  • 1 szklanka mąki
  • ¼ łyżeczki soli

NADZIENIE

  • 1szklanka Cukru Pudru (lub Drobnego) Diamant
  • 2 duże jaja
  • 1/3 szklanki świeżego soku z cytryny
  • 2 łyżki startej skórki z cytryny
  • 2 łyżki mąki
  • Cukier Puder Diamant do posypania

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Najpierw rozgrzej piekarnik do temperatury 180 stopni Celsiusza, a formę o wymiarach 20×20 cm wyłóż papierem do pieczenia. W misie miksera wymieszaj masło z cukrem pudrem, ubijając je do uzyskania lekkiej i puszystej konsystencji, co zajmie około 3 minut. Potem dodaj szklankę mąki i odrobinę soli, mieszając do momentu, aż składniki dokładnie się połączą.

Następnie równomiernie rozprowadź ciasto na dnie przygotowanej formy, starając się, by miało równą grubość na całej powierzchni. Piecz około 20 minut lub do lekkiego zezłocenia. Po upieczeniu wyjmij z piekarnika i pozwól ciastu ostygnąć, zanim przygotujesz nadzienie.

Aby zrobić nadzienie, w misie miksera ubij razem jajka z Cukrem Drobnym, który jest idealny do takich kremów, gdyż szybko się rozpuszcza. Ubijaj około 2 minut, aż do uzyskania gładkiej masy. Dodaj sok i skórkę z cytryny, mieszając do ich połączenia. Wsyp mąkę i zmiksuj składniki.

Ostygnięty spód ciasta wylej nadzieniem i piecz kolejne około 20 minut lub do momentu, gdy nadzienie zacznie się delikatnie złocić. Po wyjęciu z piekarnika i ostygnięciu posyp ciasto cukrem pudrem i pokrój na porcje.

Białka alternatywne sposobem na samowystarczalność pod względem produkcji żywności w Polsce do 2050 roku

Rozwój alternatywnych źródeł białka może być kluczem do osiągnięcia przez Polskę samowystarczalności żywnościowej oraz redukcji emisji dwutlenku węgla, jednocześnie promując rolnictwo ekologiczne i odbudowę naturalnych ekosystemów.

Stawianie na produkcję alternatywnego białka, jak pokazuje najnowsze badanie „Nowa dywidenda gruntowa. Białka alternatywne jako szansa dla Europy” wykonane przez Green Alliance dla Good Food Institute Europe, może znacząco przyczynić się do zmniejszenia presji na grunt rolny, zachęcając polskich rolników do praktykowania bardziej zrównoważonego rolnictwa. Alternatywne źródła białka, w tym produkty roślinne, białka fermentacyjne oraz hodowlane mięso, oferują smakowitą alternatywę dla tradycyjnych produktów mięsnych, nabiału i jaj, zdobywając uznanie wśród konsumentów.

Raport zwraca uwagę, że aktualnie około 40% gruntów rolnych w Polsce jest przeznaczone na pastwiska i uprawę paszy, podczas gdy tylko około 20% gruntów jest wykorzystywane do produkcji roślin spożywczych na potrzeby krajowe. Zwiększenie udziału alternatywnych białek w diecie Polaków pozwoliłoby uwolnić do 19% gruntów rolnych, które mogłyby zostać przeznaczone na bardziej zrównoważone uprawy. W celu efektywnego wykorzystania rodzimych surowców rolnych w produkcji alternatywnych białek, kluczowe będzie wsparcie ze strony polityków i decydentów.

Projekcje wskazują, że zwiększenie produkcji białek roślinnych może do 2050 roku zastąpić jedną szóstą tradycyjnego spożycia mięsa i nabiału w Europie. Z silniejszym wsparciem na rzecz białek alternatywnych, Polska mogłaby udostępnić aż 4,9 mln hektarów gruntów rolnych, czyli około 34% całkowitej powierzchni, na rzecz bardziej ekologicznych praktyk rolnych. Pozwoliłoby to nie tylko na eliminację potrzeby importu żywności i towarzyszących mu emisji dwutlenku węgla, ale także na znaczącą ochronę środowiska i zwiększenie bioróżnorodności.

Alternatywne białka oferują perspektywę bezprecedensowej dywidendy  gruntów w Europie, z ogromną szansą na poprawę dochodów w obszarach wiejskich, zwiększenie samowystarczalności żywnościowej, przywrócenie natury i ograniczenie zmian klimatycznych. Jednak politycy muszą inwestować w alternatywne źródła białka i wspierać rolników, aby korzystali z gruntów w inny sposób, aby jak najlepiej wykorzystać tę szansę – mówi Dustin Benton, Policy Director w Green Alliance.

Nawet 24 proc. gruntów rolnych pod uprawy ekologiczne

Jak wskazują autorzy raportu, dzięki takiemu podejściu odsetek gruntów rolnych przeznaczonych na uprawy ekologiczne mógłby wzrosnąć do 24 proc., a więc czterokrotnie więcej niż zakładają obecne cele wyznaczone przez rząd. Pozwoliłoby to również na wykorzystanie większej ilości ziemi do odtwarzania naturalnej przyrody, a tym samym na skuteczne dążenie do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla i usuwanie jego nadmiaru z atmosfery.

Wielu polskich rolników już dostosowuje swoje praktyki, aby złagodzić kryzys klimatyczny i przywrócić przyrodę. Alternatywne białka mogą pomóc w ułatwieniu tego przejścia, dając rolnikom przestrzeń do wykorzystania gruntów w inny sposób, bez zmniejszania ogólnej produkcji żywności – mówi Elena Walden, Senior Policy Manager w Good Food Institute Europe.

Depresja – przyczyna czy skutek otyłości

Obecnie w Polsce około 1,2 miliona osób cierpi na depresję, a problem otyłości dotyka już 8 milionów dorosłych. Te dwie choroby, choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niepowiązane, często występują jednocześnie, dotykając osób bez względu na ich wiek czy płeć. Co więcej, zarówno depresja, jak i otyłość mogą prowadzić do tragicznych skutków. Adrianna Sobol, specjalistka z dziedziny psychologii zdrowia i aktywna uczestniczka kampanii społecznej „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”, przybliża problematykę powiązań między depresją a otyłością, ich percepcją społeczną oraz zjawisko tzw. depresji otyłościowej.

Zależności łączące depresję i otyłość tkwią w biologii i… naszej cywilizacji

Podłoże tych dwóch chorób cywilizacyjnych tkwi zarówno w biologicznych, jak i społeczno-kulturowych aspektach naszego życia. Współczesne zmiany w społeczeństwie, technologii oraz środowisku mają bezpośredni wpływ na wzrost liczby przypadków depresji oraz otyłości. Pomimo różnych przejawów, zarówno depresja, jak i otyłość dzielą podobne mechanizmy etiologiczne, co podkreśla ich złożoność i konieczność szerokiego spojrzenia na problem.

Badania dowodzą, że otyłość i depresję łączą podobne biologiczne mechanizmy: w przypadku obu zachodzą między innymi zaburzenia czynności osi podwzgórze – przysadka – nadnercza, czyli układu hormonalnego, który jest naszym „centrum reagowania na stres”. W przypadku obu chorób zachodzą nieprawidłowości ośrodkowego przekaźnictwa serotoninergicznego, noradrenergicznego i dopaminergicznego. Otyłość oraz depresję łączą również wzorce współwystępowania z innymi schorzeniami: zaburzeniami jedzenia (np. bulimią), czy pewnymi grupami chorób somatycznych. U osób zmagających się jednocześnie z otyłością i depresją często obserwuje się chorobę niedokrwienną serca, nadciśnienie tętnicze i cukrzycę typu 2. Do mojego gabinetu niejednokrotnie trafiają pacjenci, którzy czują potrzebę konsultacji w sprawach pozornie niezwiązanych z masą ciała, a potem w procesie terapii okazuje się, że sedno tkwi właśnie w psychicznych i somatycznych powikłaniach otyłości – komentuje Adrianna Sobol, psycholożka zdrowia i ekspertka kampanii społecznej „Porozmawiajmy szczerze o otyłości

Depresja i otyłość – choroby stygmatyzowane

Depresja i otyłość często spotykają się ze społeczną stygmatyzacją, co czyni je jednymi z najbardziej marginalizowanych chorób w Polsce. Badania prezentowane w publikacji „Jak wspierająco mówić o chorobie otyłościowej. Praktyczny słownik” ujawniają, że 69% Polaków przyznaje się do bycia świadkiem werbalnych ataków skierowanych na osoby zmagające się z otyłością. Pytani o najboleśniejsze epitetu, jakie padły w ich kierunku, respondenci najczęściej wskazują na wyrazy takie jak: „grubas/grubaska” (56%), a także bardziej obraźliwe terminy porównujące ich do zwierząt, jak „świnia”, „wieprz”, „locha”, „maciora”, „tucznik”, „knur” (27%) czy „spaślak” (18%). Podobnie dotkliwe komentarze dotykają także osób cierpiących na depresję, co dodatkowo pogłębia problem stygmatyzacji tych chorób.

Między depresją a otyłością występuje smutna analogia werbalnej agresji wobec chorych. Łączy je też głęboka stereotypizacja. Chorym na depresję przypina się krzywdzącą „łatkę” nieprzewidywalnych, nieporadnych życiowo, czy wyolbrzymiających objawy. Osobom z otyłością z kolei zarzuca się, że są leniwe, mniej inteligentne, że brak im silnej woli, bo przecież wystarczy „mniej jeść i więcej się ruszać”. Dzięki medycynie dziś wiemy, że to nieprawda. Natomiast takie arbitralne sądy u obu grup chorych budują tylko poczucie wstydu, odrzucenia, bezradności. Zarówno osoby z depresją, jak i otyłością czują się „naznaczone”, gorsze, wycofują się, nie podejmują leczenia, zostają z chorobą same. Dlatego język, którym mówimy o chorobie, jakiejkolwiek, nie może być formą opresji, tu naszym społecznym obowiązkiem jest empatia – podkreśla Adrianna Sobol.

Depresja i otyłość – która jest przyczyną, a która skutkiem?

Ustalenie uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie nie jest możliwe, tym bardziej, że depresja i otyłość mają tendencję do wzajemnego napędzania się. Podstawą do właściwego leczenia zawsze powinno być zbadanie indywidualnego wzorca współistnienia tych chorób u danej osoby:

Kiedy z wywiadu wynika, że u chorego jako pierwsza pojawiła się depresja, to sięganie po wysokoenergetyczne posiłki często okazuje formą reakcji na obniżony nastrój. U części pacjentów otyłość to z kolei skutek uboczny stosowania koniecznych w depresji leków: np. trójcyklicznych leków przeciwdepresyjnych i inhibitorów MAO. Natomiast gdy wywiad wskazuje, że to otyłość wystąpiła jako pierwsza, to widać, jak ryzyko rozwoju depresji rosło wprost proporcjonalnie do tego, jak spadało u pacjenta poczucie własnej wartości. Z czasem wyobcowanie i bezsilność, których doświadczał w związku z wyglądem swojego ciała, przenosiły się także na inne sfery życia: zawodową, rodzinną, odbierały sprawczość, powodowały wycofanie. Gdy dołożymy do tego dodatkowy katalizator, jakim jest społeczna agresja i stygmatyzacja, ryzyko depresji jest już ogromne – dodaje Adrianna Sobol.

Przyglądając się współistnieniu tych chorób, warto wspomnieć też o zjawisku tzw. depresji otyłościozależnej:

To depresja silnie uwarunkowana doświadczeniem otyłości i niejako z nią „sprzężona”. Obserwujemy na przykład osoby, które w procesie leczenia zmniejszają masę ciała i wraz z tym, zmniejsza się u nich nasilenie objawów depresyjnych. To tylko dowód na to, że człowiek jest całością i tak powinien być leczony. Wszystkie zaburzenia – odżywiania, nastroju i gospodarki metabolicznej się ze sobą wiążą. Dlatego w takich przypadkach niezmiernie ważna jest opieka całych zespołów terapeutycznych: lekarza, psychoterapeuty, psychiatry, dietetyka, a często również fizjoterapeuty – podsumowuje Adrianna Sobol.

Skuteczne leczenie depresji zapobiega pogłębianiu się otyłości – i odwrotnie. A ciągła edukacja na temat inkluzywnego języka wokół obu tych chorób, może pomóc nam wszystkim.

Informacje o kampanii:
Celem kampanii „Porozmawiajmy szczerze o otyłości” jest budowanie społecznej świadomości, że otyłość jest chorobą, którą należy leczyć. Patronem merytorycznym kampanii jest Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości (PTLO), a organizatorem firma Novo Nordisk. W czerwcu 2023 r. ruszyła 4. edycja kampanii.

Patronat honorowy nad kampanią objęła Ambasada Królestwa Danii. Partnerami kampanii są: Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, Polskie Towarzystwo Medycyny Stylu Życia, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, Polskie Towarzystwo Lipidologiczne, Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego, Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników, Polskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego, Polskie Towarzystwo Farmakoekonomiczne. Patronat nad kampanią objął również Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Nowa powieść Nataszy Sochy „Symfonia ciszy”


27 marca miała miejsce premiera najnowszej powieści autorstwa Nataszy Sochy, zatytułowanej „Symfonia ciszy”. Jest to opowieść wciągająca, pełna zaskakujących zwrotów akcji, zdolna poruszyć nawet najbardziej nieugięte serca. Historia ta, zarówno piękna, jak i pełna oryginalności, zagłębia się w tematykę miłości, małżeństwa, żalu, ale również przebaczenia i stawania przed trudnymi wyborami. Przedstawia słodko-gorzki romans, w którym rzeczywistość nieustannie zaskakuje, okazując się zupełnie inna niż ta, którą początkowo uznaliśmy za pewnik.

Po tragicznej stracie żony w wypadku, Marcel jest zrozpaczony, mając wrażenie, że jego świat legł w gruzach. Nie mogąc się uporać ze śmiercią Anny, po kilku miesiącach zbiera się na odwagę, aby przejrzeć i uporządkować jej rzeczy. W tym czasie natrafia na złoty naszyjnik z sercem i wygrawerowanymi inicjałami, które nie pasują do jego żony, i którego jej nie podarował. Mimo usilnych prób, nie udaje mu się odgonić od siebie narastających podejrzeń. Zaczyna więc analizować ostatnie miesiące ich wspólnego życia, stopniowo uświadamiając sobie, że ich małżeństwo dalekie było od ideału. Gdy odkrywa prawdę, ogarnia go jedno pragnienie – zemsty.

O autorce

Natasza Socha, niegdyś dziennikarka i felietonistka, obecnie uznana autorka bestsellerowych powieści, ma korzenie poznańskie, lecz obecnie życie toczy jej się w idyllicznej miejscowości nieopodal Akwizgranu. Tam, dzieląc swój czas między pełnoetatową rolę matki syna i córki a półetatową pasję pisania, kreuje historie, które zdobywają serca wielbicielek literatury od wielu lat. Socha, znana z bystrego spojrzenia na otaczający ją świat, niebanalnej osobowości oraz lekko sarkastycznego humoru, którym obdarza swoje postacie, stworzyła liczne dzieła. Jej powieści, takie jak „Troje na huśtawce”, „Mgły Toskanii”, „Pokój kołysanek”, saga obejmująca „(Nie)miłość”, „(Nie)piękność”, „(Nie) młodość” czy seria „Zamrożona”, „Zagubieni”, „Zaczarowane”, stanowią literaturę kobiecą najwyższej klasy, godną rywalizacji z takimi pisarkami, jak Fannie Flagg czy Jojo Moyes. Socha z powodzeniem eksploruje również nowe obszary, zdobywając uznanie w gatunku kryminału za pośrednictwem serii „Grey Book”.

Nowa odsłona Chef’s Menu trwa! Gdzie warto zarezerwować stolik w ramach MENUFES?

Trwa kolejna edycja Chef’s Menu MENUFEST, oferująca mieszkańcom Warszawy, Krakowa i Gdańska możliwość delektowania się wyjątkowymi smakami najlepszych restauracji w kraju. Startując od 23 lutego, uczestnicy festiwalu mogą cieszyć się specjalnie przygotowanymi, flagowymi zestawami menu, a na powitanie otrzymać wyjątkowy drink od Partnera! Oferta festiwalowa prezentuje trzydaniowe menu w atrakcyjnych cenach, począwszy od 79 PLN. W zależności od miejsca i oferowanych potraw, ceny mogą się różnić, gwarantując unikalność każdej propozycji.

W tej odsłonie MENUFEST do akcji dołączyło niemal 40 renomowanych restauracji, zapraszających do skosztowania kulinarnych dzieł sztuki. Dzięki współpracy z Jägermeister, goście festiwalowi będą mogli jeszcze bardziej podkreślić uczucie świętowania, rozpoczynając swoje kulinarną przygodę od specjalnego welcome drinka.

PaTaThai | Warszawa Restauracja PaTaThai zaprasza na wyjątkową ucztę, która stanowi hołd dla autentycznej kuchni tajskiej pod wodzą szefa kuchni Surata Butsarakhama. W ofercie MENUFEST znajdziecie nie tylko intrygujące przystawki otwierające świat tajemniczych aromatów Tajlandii, ale również bogactwo dań głównych, w których klasyczne tajskie przyprawy łączą się z nowoczesnymi akcentami smakowymi. Podróż kulinarna kończy się orientalnymi deserami, będącymi prawdziwą ucztą dla zmysłów.

L’arte Seafood & Grill | Warszawa „Smaki Kontrastów” to propozycja menu w L’arte Seafood & Grill, łącząca intensywne smaki i różnorodne tekstury. Goście mogą delektować się wyborną wołowiną z pikantną szalotką, a następnie odkrywać głębię aromatu w risotto z krewetkami. Dla wegetarian przygotowano hiszpańskie aranchini i risotto z dzikim brokułem. Całość kulinarnego doświadczenia wieńczy kremowy flan z delikatną nutą karmelu, zapewniający niezapomniane zakończenie uczty w ramach MENUFEST.

Mozaika Restauracja | Warszawa Restauracja Mozaika oferuje Gościom wykwintną podróż kulinarną „Elegancja Smaków”, podczas której można smakować takie delicje, jak tatar z buraka, idealnie przygotowanego łososia szkockiego, delikatne przegrzebki i soczystą pierś z kaczki. Każde danie przygotowywane jest z pasją i niezwykłą starannością o detale, zapewniając uczestnikom MENUFEST niepowtarzalne doznania smakowe.

Molto Italian Food&Wine | Kraków Molto Italian Food&Wine to raj dla miłośników włoskiej kuchni, wina, stylowych wnętrz i przyjaznej atmosfery. W ramach MENUFEST zaprasza na ekskluzywną ucztę „Molto”, która jest owocem pracy Chefa opierającego się na najwyższej jakości składnikach prosto z Włoch. To nie tylko okazja do skosztowania doskonałych włoskich specjałów, ale również do zanurzenia się w autentycznej atmosferze włoskiego stylu życia.

MENUFEST to wydarzenie, które przenosi Gości w niesamowitą podróż kulinarne dookoła świata, oferując okazję do degustacji dzieł sztuki kulinarnych. Podczas tego festiwalu, szefowie kuchni prezentują swoje umiejętności, tworząc potrawy, które nie tylko zachwycają smakiem, ale również estetyką. Menu festiwalowe łączy w sobie różnorodność – od owoców morza, przez tradycyjne dania polskie, włoskie, francuskie, aż po innowacyjne kombinacje smakowe, które pozostają w pamięci na długie lata. Dopełnieniem kulinarnych doświadczeń jest festiwalowy koktajl, gdzie wyrafinowane nuty Jägermeister Manifest dodają potrawom wyjątkowego akcentu. Zadowolenie Gości jest najcenniejszym wyróżnieniem dla organizatorów, którzy cenią sobie możliwość obserwowania odkryć i doświadczeń smakowych uczestników, nadając swojej pracy głęboki sens. – podkreśla Marta Wysocka, Head of Relations & Logistics w RestaurantClub.

#SzanujJedzenie Biorąc udział w MENUFEST, uczestnicy wspierają inicjatywę #SzanujJedzenie, ciesząc się jednocześnie wyjątkowymi potrawami stworzonymi przez wybitnych szefów kuchni. Dzięki systemowi wyboru menu na etapie rezerwacji, restauracje mogą precyzyjnie zamówić ilość składników potrzebnych do przyrządzenia danego zestawu. Jest to nie tylko praktyczne i efektywne, ale również pomaga w ograniczaniu marnotrawstwa żywności.

Aby zapoznać się z pełną listą restauracji uczestniczących w MENUFEST, wystarczy odwiedzić stronę www.ChefsMenu.pl. Organizatorzy informują, że wydarzenie będzie trwać aż do dalszego ogłoszenia.

Mniej lektur – więcej kompetencji miękkich

Planowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmniejszenie liczby wymaganych lektur szkolnych budzi pytania o przyszłość edukacji. Jak wpłynie to na rozwój kompetencji miękkich u uczniów? Karolina Pol, z EduKaPol Szkolenia, z bogatym doświadczeniem w edukacji, podkreśla znaczenie tych umiejętności. Badania, takie jak PISA, wskazują na braki w wytrwałości czy współpracy wśród polskiej młodzieży, co jest niepokojące w kontekście przyszłego rynku pracy. Prognozy sugerują, że do 2030 roku umiejętności międzyludzkie staną się kluczowe w większości zawodów.

Kompetencje miękkie można w bardzo prosty sposób rozwijać dzięki czytaniu i omawianiu książek. Warto w tym miejscu podkreślić, że wbrew pozorom, dobrym kierunkiem zmian w oświacie jest skrócenie listy lektur, z jakimi mają się zapoznać w trakcie edukacji młodzi ludzie. Taki zabieg sprawi, że nauczycieli będą mieli więcej czasu na omawianie tekstów, które uczniowie czytają w domu i dokładniejsze poruszanie wątków w nich zawartych. Będą również mieli szansę skonstruować lekcje tak, by omawianie lektur sprzyjało rozwojowi kompetencji miękkich – mówi Karolina Pol.

W tym świetle, jak powinna wyglądać analiza lektur? Kluczowe jest, aby była to aktywność angażująca i budująca pozytywne relacje między uczniami a literaturą. Zamiast tradycyjnej interpretacji, Karolina Pol proponuje wykorzystanie przekładu intersemiotycznego – twórcze przetwarzanie treści książek na inne formy artystyczne, jak rysunek, poezja czy dramat. Takie podejście nie tylko wciąga uczniów w proces edukacyjny, ale także rozwija ich kreatywność i pozwala zobaczyć znane teksty z nowej perspektywy.

Należy podkreślić, że w omawianiu lektur nie chodzi wyłącznie o to, by uczeń poprawnie odpowiedział na pytanie mające sprawdzić czy ją przeczytał. Lektura powinna stanowić pretekst do szerszej dyskusji, w trakcie której rozwijane będą kompetencje miękkie, takie jak  umiejętności wypowiadania się i wyrażania własnego zdania – kontynuuje Karolina Pol. – Podstawy programowe powinny być skonstruowane tak, by nauczyciel na podstawie znajomości swoich uczniów – ich zainteresowań i indywidualnego potencjału – mógł dobierać lektury, które będą dla nich „aktualne” i do których będą mogli się odnieść. Tylko w ten sposób sprawimy, że szkolne lektury przestaną odstraszać uczniów – dodaje.

Czy polska piosenka dla dzieci umarła?

Polska muzyka dla dzieci znajduje się na rozdrożu. W przeszłości, każda generacja miała swoich muzycznych bohaterów, od Mieczysława Fogga po współczesne gwiazdy młodzieżowe. Te osobistości nie tylko kształtowały muzyczne trendy, ale też budowały emocjonalną więź z fanami, pozostając w pamięci jako integralna część ich dzieciństwa i młodości. Dzisiejsze dzieci, jednak, wydają się być pozbawione takich muzycznych mentorów w przestrzeni piosenek dziecięcych, z wyjątkiem nielicznych postaci próbujących ożywić ten gatunek.

Trudny rynek

Rynek muzyki dziecięcej w Polsce jest pełen wyzwań. Mimo bogatej historii sukcesów i wybitnych talentów, brakuje ciągłości i postaci ikonicznych, jak Majka Jeżowska, która przez lata była symbolem tego gatunku. Częściowo wynika to z natury rynku, na którym młodzi odbiorcy szybko wyrastają z etapu fascynacji muzyką dziecięcą, przechodząc do innych zainteresowań, co utrudnia tworzeniu trwałej bazy fanów.

Ten złożony krajobraz muzyki dla najmłodszych wymaga od artystów nie tylko talentu, ale również umiejętności dostosowania się do szybko zmieniających się trendów i oczekiwań młodych słuchaczy. Wymaga także innowacyjności i zdolności do budowania osobistego związku z młodą publicznością, który przetrwałby próbę czasu i zmieniających się gustów.

Mimo trudności, nadzieja na renesans polskiej piosenki dziecięcej wciąż istnieje, dzięki nowym talentom próbującym dotrzeć do serc i umysłów młodego pokolenia. Wyjątki, takie jak Ciocia Tunia, pokazują, że z pasją i nowatorskim podejściem możliwe jest stworzenie wartościowej i angażującej oferty muzycznej, która trafi do najmłodszych, zapewniając im niezapomniane wrażenia i wspomnienia na lata.

Nieistniejący rynek – mimo popytu?

Mimo zauważalnego zapotrzebowania, polski rynek piosenki dziecięcej zdaje się być niewykorzystanym obszarem. Wspomnienia programu „Od przedszkola do Opola”, gdzie dzieci mogły być sobą – beztroskimi i radosnymi, znacząco różnią się od dzisiejszych realiów. Współczesne programy rozrywkowe często stawiają młodych uczestników w sytuacjach przekraczających ich emocjonalne i intelektualne możliwości, skupiając się bardziej na spełnianiu ambicji rodziców niż na dziecięcej radości i spontaniczności.

W dzisiejszych czasach dzieci rzadko mają możliwość identyfikowania się z muzycznymi idolami, których twórczość jest specjalnie dla nich stworzona. Choć media społecznościowe i platformy takie jak YouTube oferują obfitość muzyki dla najmłodszych, brakuje w nich osobistego wymiaru – „twarzy” artysty, z którym dzieci mogłyby się utożsamiać i który towarzyszyłby im podczas dorastania.

Trend ten ma szersze konsekwencje. Zwiększający się problem z odciąganiem dzieci od ekranów telefonów czy komputerów stanowi wyzwanie dla rodziców, którzy pragną zachęcić swoje pociechy do bardziej aktywnego spędzania czasu. Spadek aktywności fizycznej i brak zainteresowania wśród młodszych pokoleń muzyką dedykowaną im, podkreślają potrzebę stworzenia silnych, pozytywnych postaci w świecie muzyki dla dzieci, które mogłyby stać się nowoczesnymi idolami.

Odpowiedzią na tę lukę mogłoby być promowanie artystów, którzy z pasją i zrozumieniem podchodzą do tworzenia muzyki dla dzieci, oferując im nie tylko rozrywkę, ale także wartościowe treści, które wspierają ich rozwój i pozwalają na budowanie zdrowej relacji z muzyką. Taka zmiana może pomóc odwrócić trend malejącego zainteresowania muzycznymi idolami wśród dzieci, pokazując im, że muzyka może być inspirującą częścią ich życia, a także ważnym elementem w ich rozwoju emocjonalnym i społecznym.

Jak przebić się do mainstreamu?

W obecnych czasach, kiedy rynek muzyki dziecięcej zdaje się być zaniedbany, warto ponownie zadać sobie pytanie, co może sprawić radość naszym najmłodszym. Zbyt często zadowalamy się podawaniem dzieciom powtarzalnych, bezosobowych utworów z internetu, zapominając o poszukiwaniu nowych, inspirujących twórców. Tymczasem w Polsce istnieje artystka, która pragnie przełamać te schematy i ożywić scenę muzyki dla dzieci – Ciocia Tunia, znana również jako Marta Świątek-Stanienda. Dąży ona do odnowienia tradycji prawdziwie dziecięcych piosenek, które są zarówno melodyjne, jak i zachęcające do aktywności fizycznej.

W czasach, gdy młodzi odbiorcy często ograniczani są do muzyki skierowanej do dorosłych, Ciocia Tunia wyróżnia się podejściem, które angażuje dzieci zarówno wizualnie, jak i fizycznie. Jej kolorowe teledyski i energetyczne koncerty to zaproszenie do wspólnej zabawy, która pozwala najmłodszym nie tylko bawić się, ale i rozwijać muzycznie i ruchowo. Z jej pomocą, dzieci mają szansę na prawdziwe, pełne radości i niewinności dzieciństwo, dalekie od przyspieszonego dojrzewania.

Czy Ciocia Tunia będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę, czy zwiastunem odrodzenia polskiej piosenki dziecięcej? Czas pokaże, czy szybko zmieniający się rynek muzyki oraz potrzeby rosnących w ekspresowym tempie odbiorców pozwolą na trwałą zmianę. Jedno jest pewne – rodzice najmłodszych z pewnością pragną, by ich dzieci miały możliwość rozwijania się w zdrowym, radosnym środowisku, które wspierane jest przez angażującą i pozytywną muzykę. Warto więc ponownie otworzyć się na poszukiwania i dać szansę nowym twórcom, takim jak Ciocia Tunia, na ożywienie polskiej sceny muzyki dla dzieci.

Czasami naprawdę trudno mi namówić moich chłopców na odrobinę ruchu – martwi się mama bliźniaków, Stasia i Janka, którą zapytaliśmy o największe codzienne zmartwienie. – Mają zaledwie po 5 lat, a już teraz dużo bardziej interesują ich streamy minecraftowe na YouTube niż zabawy taneczne, do których próbują ich namawiać panie w przedszkolu. Staramy się, jak możemy, ale wpływ rówieśników nie pomaga. O Minecrafcie dowiedzieli się właśnie od kolegów z grupy. Brakuje nam czegoś, co by ich zainteresowało i naturalnie zmotywowało.

Tymczasem więc zachęcamy rodziców do przetestowania kilku teledysków. Zwłaszcza „Tuniowy Dance”, który Ciocia Tunia prezentowała niedawno w jednej z telewizji śniadaniowych, może być tutaj remedium na nudę.

Międzynarodowy Dzień Sera – już w piątek!

Zbliża się Międzynarodowy Dzień Sera, okazja do uczczenia jednego z najbardziej lubianych przysmaków świata, reprezentującego bogactwo różnych kultur i tradycji. Od francuskich camembertów po włoskie grana padano, od hiszpańskiego manchego po szwajcarski emmental, sery odgrywają kluczową rolę w kulinarnym dziedzictwie narodów. W kontekście zbliżającego się święta, 27 marca, warto przypomnieć o wielowiekowej historii serowarstwa, sztuce, cierpliwości i sekretach przekazywanych przez generacje, tworzących kulinarny majstersztyk.

Historia sera sięga tysięcy lat wstecz, gdy przypadkowe odkrycia fermentacji i koagulacji mleka dały początek temu złożonemu produktowi. Różne kultury rozwijały swoje unikalne metody produkcji, tworząc regionalne smaki i style sera, które przetrwały do dziś. Od śródziemnomorskich mistrzów serowarstwa po techniki przechowywania sera w chłodzie przez Skandynawów, tradycje te kształtowały unikalne smaki, dostępne tylko w określonych regionach świata.

W Polsce historia produkcji sera sięga neolitu, co potwierdzają znaleziska ceramiki z Kujaw z dziurami do odsączania serwatki. Najstarszy znany kawałek sera, datowany na około 3200 lat, znaleziony w Egipcie, przypomina o starożytnym dziedzictwie serowarstwa.

Produkcja sera to złożony proces, od pasteryzacji mleka, przez dodanie kultur bakteryjnych i fermentację, po długotrwałe dojrzewanie, które nadaje serowi charakterystyczny smak i aromat. Różnorodność technik i tradycji serowarskich sprawia, że każdy kęs sera jest podróżą przez unikalne smakowe krajobrazy.

W Polsce regionalne sery takie jak oscypek, kaszëbsczi sër, bryndza czy bundz stanowią dumę narodową i są cenione na całym świecie. W Europie, Francja i Włochy słyną z bogatej oferty serów, będących nieodłączną częścią lokalnej kuchni. W Azji oraz Ameryce Łacińskiej ser również odgrywa kluczową rolę w tradycyjnych daniach, dodając im kremowej konsystencji i bogactwa smaku.

Ser, dzięki swojej różnorodności, jest nie tylko ważnym elementem diety, ale także częścią kultury, historii i tożsamości narodowej wielu regionów. W dniu święta sera warto docenić jego uniwersalność i bogactwo, które sprawiają, że jest on niezastąpionym składnikiem na stołach na całym świecie.

Coraz więcej osób planuje zmianę pracy. Jak zatrzymać ich w firmie?

Rosnąca liczba Polaków rozważa zmianę pracy, co rodzi pytanie, jak zachęcić ich do pozostania w firmie. Preply przedstawił najskuteczniejsze metody motywacyjne stosowane na świecie, wskazując, że aż 73% Polaków myśli o zmianie zatrudnienia, a podwyżki i awanse przestają być wystarczającą motywacją.

Badanie „Świąteczne plany zawodowe” ujawniło, że tylko 40% Polaków jest zadowolonych ze swojej kariery, a 51% ma noworoczne postanowienia zawodowe. Eksperci z Preply zidentyfikowali 10 skutecznych programów motywacyjnych, w tym tworzenie materiałów wdrożeniowych i programów mentorskich, które zwiększają szanse na dłuższą współpracę z pracownikiem.

Finanse i brak możliwości rozwoju to najczęstsze powody, przez które Polacy odchodzą z pracy. Jednak dziś sama podwyżka czy awans to często za mało dla pracowników – zwłaszcza jeśli są rozchwytywanymi specjalistami. Tu liczą się inne korzyści, niekoniecznie materialne, a związane np. z panującą w firmie atmosferą. Na rynku międzynarodowym już panuje wyścig o to, „kto da więcej” i pozyska, a potem utrzyma największe talenty – komentuje Sylvia Johnson, ekspert ds. umiejętności językowych i międzykulturowych w Preply.

Programy motywacyjne, takie jak finansowanie nauki języków obcych, tworzenie grup zasobów pracowniczych, organizowanie firmowych gier i wyzwań, docenianie pracowników, regularne zajęcia integracyjne oraz elastyczne podejście do czasu pracy, w tym czterodniowy tydzień pracy, zyskują na popularności jako sposoby na zatrzymanie talentów. Wspieranie rozwoju zawodowego, szczególnie ważne dla pokolenia millenialsów, zamyka listę najskuteczniejszych metod.

Dlaczego Polacy piją mało wody?

Celem najnowszego badania przeprowadzonego przez firmę Waterdrop było odkrycie przyczyn ograniczonego spożycia wody wśród Polaków było. Analiza ujawniła, że blisko połowa respondentów (48%) przyznaje, że po prostu zapomina o konieczności nawadniania, a 35% nie przepada za smakiem wody. Niemniej, ogromna większość, bo 94% badanych, wyraża chęć zwiększenia swojego dziennego spożycia wody do dwóch litrów. Co więcej, prawie 40% uznaje, że stałe noszenie ze sobą butelki wody mogłoby w tym pomóc.

Światowy Dzień Wody, obchodzony 22 marca, skłania do refleksji nad znaczeniem odpowiedniego nawadniania dla zdrowia. Badania naukowe wskazują, że właściwe nawodnienie ma kluczowe znaczenie dla zmniejszenia ryzyka niewydolności serca, co jest istotne, biorąc pod uwagę, że w Polsce dotyka ona około miliona osób.

Pomimo nie pamiętania o piciu wody, Polacy deklarują gotowość do zmiany nawyków. Skuteczność takiej zmiany mogłaby zostać wsparta przez praktyczne rozwiązania, takie jak stale noszenie przy sobie butelki wody, urozmaicanie jej smaku czy korzystanie z aplikacji przypominających o konieczności nawadniania.

W dążeniu do zrównoważonego rozwoju, Waterdrop promuje ekologiczne praktyki, w tym użycie wielokrotnych butelek i mikronapojów bez dodatku cukru i konserwantów, stając się pionierem w branży napojów. Zaangażowanie w działania proekologiczne potwierdzają współprace z takimi osobistościami jak Novak Djoković, Rosie Huntington Whiteley czy Conchita Wurst, wspierając ideę świata wolnego od plastiku.

Niemal jedna piąta Polaków przeciwko 4-dniowemu tygodniowi pracy

Blisko jedna piąta Polaków nie popiera pomysłu wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy, jak wykazało najnowsze badanie przeprowadzone przez ClickMeeting. Choć pomysł ten wydaje się atrakcyjny, część respondentów obawia się, że mogłoby to zwiększyć ich obciążenie pracą. Pomimo tych obaw, większość, bo aż 66% badanych, jest za skróceniem tygodnia pracy do czterech dni, a tylko 19% jest przeciwna. Dodatkowo, 15% osób nie ma wyraźnego stanowiska w tej sprawie.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej analizuje, czy model 4-dniowego tygodnia pracy byłby wykonalny, z uwzględnieniem utrzymania dotychczasowego poziomu wynagrodzeń. ClickMeeting, lider na polskim rynku webinarów i spotkań online, postanowił zbadać opinie Polaków na ten temat.

Badanie ujawniło, że znaczna większość Polaków (65%) wierzy, iż skrócenie tygodnia pracy wpłynęłoby pozytywnie na ich satysfakcję z pracy. Tylko 7% uważa, że wpłynęłoby to negatywnie, a 16% nie spodziewa się zmian. Ponadto, większość respondentów (70%) uważa, że Polacy pracują więcej niż obywatele innych krajów Europy, co wskazuje na potrzebę zmian w organizacji czasu pracy. Pomimo różnych opinii, 29% badanych obawia się, że 4-dniowy tygodnia pracy mógłby oznaczać większą liczbę zadań do wykonania, co nie wszyscy uznają za korzystne. Pomimo to, aż 80% ankietowanych uznaje automatyzację za pomocną w efektywnym wykonywaniu zadań w firmach.

Nasze społeczeństwo stoi na progu rewolucyjnych zmian w sposobie postrzegania pracy i życia. Z naszego najnowszego badania wynika, że niemal 70 proc. Polaków entuzjastycznie przyjmuje pomysł przejścia na 4-dniowy tydzień pracy. To odzwierciedlenie zmieniającej się kultury, gdzie równowaga między życiem zawodowym a prywatnym oraz wydajność pracy nabierają nowego znaczenia. To także silny sygnał, że jesteśmy gotowi traktować nowe technologie jako klucz do większej efektywności i lepszego samopoczucia w pracy. Zmniejszenie liczby dni pracy w tygodniu przy zachowaniu lub nawet zwiększeniu produktywności może wydawać się trudnym celem. Jednak z odpowiednim wsparciem technologicznym, takim, jakie oferuje ClickMeeting, wkrótce może stać się to nową rzeczywistością. Wykorzystanie cyfrowych narzędzi do efektywniejszego zarządzania czasem i zadaniami, pracy zdalnej oraz hybrydowej pomaga również w zachowaniu work-life balance oraz realizacji obowiązków w ramach modelu workation. Efektywniejsza i bardziej satysfakcjonująca praca jest tuż za rogiem – komentuje Paweł Łaniewski Content Marketing Expert – ClickMeeting.

Zrównoważenie między życiem zawodowym a prywatnym jako czynnik wpływający na produktywność pracowników W obliczu ewoluujących metod pracy, odpowiednia efektywność zatrudnionych staje się kluczowa. W tym kontekście, ClickMeeting postanowił zbadać, jak Polacy oceniają wykorzystanie nowych technologii i cyfrowych narzędzi w porównaniu do innych krajów Europy. Według 33% respondentów, Polska korzysta z tych rozwiązań rzadziej i mniej efektywnie. 30% uważa, że stosujemy je na podobnym poziomie, natomiast 25% sądzi, że wykorzystujemy je częściej i skuteczniej. 12% ankietowanych nie wyraziło swojej opinii na ten temat.

Badanie pokazało również, że narzędzia wspierające równowagę między życiem zawodowym a prywatnym oraz możliwość pracy zdalnej korzystnie wpływają na produktywność pracy, co potwierdza 66% badanych. Jednocześnie 20% nie ma wyrobionego zdania w tej kwestii. Tylko 11% respondentów uważa, że te rozwiązania nie wpływają na efektywność, a 3% sądzi, że oddziałują na nią negatywnie.

Polski pracownik jest niezaangażowany, niedoceniony i zestresowany pracą. Czas zwrócić na niego uwagę!

Polski pracownik stoi przed wyzwaniem niskiego zaangażowania, braku docenienia i stresu związanego z pracą. Jest to zjawisko, które wymaga większej uwagi zarówno ze strony pracodawców, jak i liderów. Globalne tendencje pokazują, że poziom zaangażowania pracowników na świecie jest niezadowalający, a sytuacja w Polsce jest jeszcze mniej optymistyczna. To sygnał, że polscy pracownicy czują się niedoceniani i zestresowani, co z kolei wskazuje na konieczność lepszego poznania ich potrzeb i poprawienia komunikacji w miejscu pracy.

Zaangażowanie pracownika to złożona kwestia, nie sprowadzająca się jedynie do ilości przepracowanych godzin. Kluczowe są tu czynniki takie jak poczucie przynależności, akceptacja wartości firmy oraz zrozumienie jej celów. Pracownik zaangażowany to ten, który jest zmotywowany do pracy nie tylko z własnej woli, ale również poprzez swoją innowacyjność i kreatywność.

Badania pokazują, że zaangażowanie ma bezpośredni wpływ na sukces organizacji, poprawia produktywność, zmniejsza rotację kadry i pozytywnie wpływa na atmosferę pracy. Aby utrzymać pracowników zaangażowanych, kluczowe jest regularne monitorowanie ich zaangażowania i dostosowywanie strategii zarządzania tak, aby odpowiadały na bieżące potrzeby zespołu.

Obecne dynamiczne czasy wymagają szczególnego podejścia do tematu zaangażowania pracowników. Wymagają nowych strategii i zaangażowania HR na poziomie Zarządów. Rola managerów HR definitywnie wzrasta w organizacjach – to bardzo dobry trend. Przykład zaangażowania idzie z góry. Jestem w pełni przekonana, że ogromną rolę odgrywają w tym przypadku Liderzy. To na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za budowanie zaangażowanych zespołów. Poczucie satysfakcji zależy w dużej mierze również od atmosfery jaką budują w swoich obszarach. Filar kultury organizacji polega na trafionych projektach rozwojowych. Kluczowa moim zdaniem jest wiarygodność Liderów i organizacji, praca oparta na wartościach, poczucie wspólnoty, pozytywna atmosfera w pracy – dodała Magdalena Zalewska, Vice President Polish Airports Academy.

Raport „Zaangażowanie 2023” firmy Enpulse wskazuje na stabilny poziom zaangażowania wśród polskich pracowników, jednak wciąż jest ono poniżej oczekiwanego progu. Wyniki podkreślają również znaczenie doceniania pracowników, nie tylko w formie finansowej, ale również poprzez gesty uznania i budowanie pozytywnej atmosfery w pracy.

Szybkie zmiany w otoczeniu biznesowym stały się swego rodzaju normą, dlatego firmy muszą za nimi nadążać. Są one jednak źródłem stresu, co widać w wynikach. Odsetek osób, dla których zmiany w organizacji są źródłem stresu wzrósł o 5% w stosunku do poprzedniej edycji. Z punktu widzenia branży HR szczególne zadowolenie budzi fakt, że zarówno dla pracodawców jak i pracowników, istotny jest rozwój zawodowy. Aż 67% ankietowanych jest skłonna szkolić się na własną rękę, by podnieść kwalifikacje zawodowe. Jednak w tym zakresie można jeszcze wiele zrobić, zwłaszcza, że aż 46% badanych nie zgodziło się (albo nie miało zdania na ten temat), że ich organizacje proponują szkolenia, które mogą zapewnić im rozwój. Może oprócz sięgania do sprawdzonych dostawców usług szkoleniowych, warto wykorzystać wiedzę własnych pracowników i uruchomić ukryte zasoby w kierunku rozwoju programów coachingowych i mentoringowych? – komentuje Monika Szmulewicz,ekspertka w dziedzinie HR, założycielka społeczności HR na Szpilkach.

W obliczu tych wyzwań, coraz ważniejsza staje się rola liderów i menedżerów HR w budowaniu zaangażowanych zespołów, opartych na solidnych wartościach, poczuciu wspólnoty i kulturze organizacyjnej skupionej na rozwoju. Rozwiązaniem mogą być także programy coachingowe i mentoringowe, które wykorzystują wewnętrzne zasoby firmy w celu wspierania rozwoju pracowników.

Podsumowując, zaangażowanie pracowników to klucz do sukcesu każdej organizacji. Docenianie, rozwój i skuteczna komunikacja to fundamenty, na których należy budować trwałe relacje z pracownikami, aby zapewnić ich długotrwałe zaangażowanie i lojalność.

Bemi TOK – telefon komórkowy bez dostępu do internetu dla najmłodszych dzieci

Na polskim rynku zadebiutował telefon komórkowy Bemi TOK, zaprojektowany specjalnie z myślą o najmłodszych użytkownikach. Główną cechą urządzenia jest brak dostępu do internetu, co ma na celu ochronę dzieci przed niepożądaną treścią online. Zamiast tego, telefon wyposażono w edukacyjne aplikacje i gry dostosowane do wieku dzieci, podwójny aparat fotograficzny z funkcją nagrywania wideo, odtwarzacz multimediów, kalkulator, dyktafon i budzik. Urządzenie dystrybuuje w Polsce firma 4cv Mobile.

Z badań wynika, że już co dziesiąte dziecko w wieku 5-6 lat zaczyna korzystać z własnego telefonu komórkowego, a 43% rodziców używa aplikacji do kontroli rodzicielskiej. Dostęp do internetu dzieci uzyskuje coraz wcześniej, co budzi obawy o ich bezpieczeństwo online.

Bemi TOK, z racji braku połączenia z internetem, jest pozbawiony ryzyka związanego z przeglądaniem nieodpowiednich treści. W telefonie znajdują się edukacyjne aplikacje, w tym do nauki angielskiego, codzienny plan aktywności, nauka alfabetu oraz audiobooki z bajkami. Ponadto, urządzenie oferuje 19 gier odpowiednich dla dzieci oraz inne przydatne funkcje jak kalkulator, dyktafon czy budzik.

Telefon posiada książkę telefoniczną na 50 numerów oraz funkcję kontroli rodzicielskiej, umożliwiającą ograniczenie czasu korzystania z urządzenia. Ma również aparat fotograficzny, odtwarzacz audio i wideo, gniazdo słuchawkowe jack 3.5 mm, a jego bateria litowo-polimerowa ma pojemność 750 mAh, a wbudowana pamięć – 8 GB.

Bemi TOK dostępny jest w trzech kolorach: niebieskim, fioletowym i różowym, w cenie 260 zł.

Specyfikacja:

Ekranprostokątny 2.8 cala
Rozdzielczość ekranu280 x 320 px
Ekran dotykowyTak
Obsługiwane częstotliwości850/900/1800/1900MHz
Wbudowane dwa aparaty0.3 mpx
Wbudowana pamięć8 GB
Wbudowana baterialitowo-polimerowa
Pojemność baterii:750 mAh
Wbudowane złącze USB do ładowania i wgrywania plików do urządzeniatyp C
Wbudowane złącze słuchawkowe3.5 mm
Funkcje:Wbudowany głośnik
Wbudowany mikrofon
Wbudowany moduł GSM/2G
Możliwość nagrywania filmów
Odtwarzacz audio
Wbudowany krokomierz (g-sensor)
Wbudowana dioda LED – latarka Slot na kartę nanoSIM
Języki dostępne w menu:polski, angielski, francuski, hiszpański, portugalski, włoski, niemiecki, malezyjski, indonezyjski, czeski, węgierski, wietnamski, tajski, rumuński, estoński.

Nowa kampania Lidl Polska podkreśla równość cen w każdym sklepie

Lidl Polska w najnowszym spocie reklamowym przedstawił wyniki porównania wartości zakupów w swoich sklepach i u konkurencji, opierając się na 15 wybranych produktach. Wnioski są jednoznaczne – w każdym sklepie Lidl, niezależnie od lokalizacji w mieście, ceny za te same produkty są identyczne i niższe niż u konkurentów. Spot, emitowany w mediach, porusza temat różnic cenowych w różnych dzielnicach miasta, podkreślając, jak dużą różnicę mogą one stanowić dla konsumentów.

Z naszych obserwacji wynika, że różnice w cenie za identyczny zestaw przykładowych produktów między sąsiednimi dzielnicami u naszych konkurentów mogą osiągać ponad 17 zł. Ceny różnią się nie tylko na poziomie regionów, lecz nawet w obrębie jednego miasta! W Lidl Polska do klientów podchodzimy uczciwie i odpowiedzialnie. Naszym celem jest zapewnienie każdemu niskich, atrakcyjnych cen i wysokiej jakości produktów. Dodatkowo klienci mogą korzystać ze zniżek w aplikacji Lidl Plus na terenie całego kraju.— mówi Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Affairs and CSR w Lidl Polska.

Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii, jak system elektronicznych etykiet cenowych ESL, firma może automatycznie aktualizować ceny i informacje o produktach, zapewniając klientom dostęp do najnowszych ofert w czasie rzeczywistym.

Kampania jest promowana w szerokim spektrum mediów, w tym telewizji, radiu, gazetkach Lidla, mediach społecznościowych oraz na YouTube, w celu dotarcia do szerokiej grupy odbiorców. Za realizację kampanii odpowiada agencja GPD Agency przy współpracy z Havas Media.

Dzięki tej inicjatywie Lidl Polska jeszcze raz potwierdza swoje zaangażowanie w zapewnienie konsumentom dostępu do przystępnych cen oraz wysokiej jakości produktów, umacniając swoją pozycję na rynku jako marka dbająca o potrzeby wszystkich klientów.

Polska na liście 20 najlepszych krajów do życia

Platforma Preply dokonała analizy najlepszych krajów do życia, biorąc pod uwagę kryteria takie jak kondycja rynku pracy, dostęp do opieki zdrowotnej oraz koszty życia. Polska została włączona do tego prestiżowego zestawienia, jednak znajduje się poza czołową dziesiątką.

Raport „Migracje zarobkowe Polaków 2023” opracowany przez Gi Group ujawnia, że niemal jedna piąta Polaków rozważa wyjazd za granicę w poszukiwaniu pracy w ciągu najbliższego roku, głównie kierując się do Niemiec, Holandii oraz Wielkiej Brytanii.

Decyzje o przeprowadzce zwykle podyktowane są różnorodnymi motywami. W zestawieniu najlepszych miejsc do zamieszkania przygotowanym przez Preply, analizie poddano wiele aspektów, w tym jakość życia, przeciętne miesięczne koszty utrzymania, sytuację na rynku pracy, przyjazność dla rodzin z dziećmi, poziom bezpieczeństwa, standard edukacji publicznej oraz dostępność i jakość publicznej opieki zdrowotnej. Wśród 20 wyselekcjonowanych krajów, aż 11 to państwa europejskie, co podkreśla ich gościnność i przyjazne warunki dla mieszkańców.

Nasza lista została skonstruowana tak, aby uwzględniać możliwie jak najwięcej czynników. Warto zapoznać się z dołączoną do zestawienia tabelą, w której zestawiliśmy wszystkie analizowane wskaźniki. Zupełnie innymi kategoriami myślą bowiem rodzice z dziećmi, innymi single szukający pracy w IT, a jeszcze innymi cyfrowi nomadzi chcący pracować na plaży – komentuje Sylvia Johnson, ekspertka ds. umiejętności językowych i międzykulturowych w Preply.

Jeśli decydujemy się na przeprowadzkę, warto rozważyć kierunek północny

Szwecja przoduje w rankingu, prezentując imponujący standard życia, za który otrzymała maksymalne 100 punktów z możliwych 100. Szczególnie wyróżniono tam szerokie możliwości zatrudnienia, doskonały system edukacyjny oraz efektywny publiczny system zdrowia, każdy z tych aspektów otrzymał pełną punktację. Jako wadę zaznaczono jednak wysokie koszty życia, które mogą być odczuwalne zwłaszcza przy wynagrodzeniach w polskiej walucie.

Na drugim miejscu znalazła się Kanada, ceniona za wysoki standard bezpieczeństwa, doskonałą jakość edukacji i przyjazny system opieki zdrowotnej. Koszty utrzymania mogą się różnić w zależności od regionu, jednak dzięki biegłości w języku angielskim lub francuskim można liczyć na znalezienie dobrze płatnej pracy.

Zamykając podium, Dania wyróżnia się nie tylko wysokimi kosztami życia, ale i atrakcyjnymi zarobkami oraz ogólnym standardem życia, co sprawia, że wszelkie wydatki szybko się zwracają. Dania została również uznana przez Preply za jedno z najbardziej przyjaznych krajów dla rodzin z dziećmi, otrzymując w tej kategorii 97 punktów na 100 możliwych.

Ważnym wnioskiem, jaki wypływa z naszego badania, jest to, jak wysoką pozycję zajmują kraje, w których życie jest dosyć kosztowne. W Szwecji czy Danii ceny są wysokie jak na portfel przeciętnego Polaka. Nie warto się tym jednak przejmować, gdyż w tych miejscach zarobki są naprawdę świetne. Często, aby dostać pracę, zwłaszcza w międzynarodowej korporacji, wystarczy wyłącznie znajomość angielskiego. Nie polecam jednak zamykania się na lokalny język, bo ten może nam otworzyć wiele nowych drzwi. Naukę najlepiej rozpocząć co najmniej kilka miesięcy przed planowaną przeprowadzką – radzi Sylvia Johnson z Preply.

Polska plasuje się na końcu, ale wypada lepiej niż jej sąsiedzi

Polska znajduje się na szesnastym miejscu zestawienia Preply, prezentując się lepiej niż wielu sąsiadów z Europy Środkowej – Czechy, Słowacja, i Litwa nie zostały uwzględnione na liście. Nasz kraj zdobył uznanie za przystępność cenową, bogactwo atrakcji turystycznych, rozwój sektora IT oraz wysoki poziom znajomości angielskiego wśród obywateli. Mimo to, najsłabsze oceny przypadły publicznemu systemowi zdrowia (22 punkty) i edukacji (36 punktów), przy ogólnym poziomie życia ocenionym na 49 punktów.

Niemcy, nasi zachodni sąsiedzi, znalazły się na szóstej pozycji, z życiem na poziomie 86 punktów. Kraj ten został wyróżniony za silną gospodarkę, wysoki standard edukacji i korzystny rynek pracy, w którym osiągnął maksymalną ocenę.

W kwestii najniższych kosztów życia liderem okazała się Malezja, z miesięcznymi wydatkami na poziomie około 6,5 tysiąca złotych dla rodziny czteroosobowej i oceną 92 punkty za przystępność cenową. W porównaniu, Szwecja otrzymała w tej kategorii zaledwie jeden punkt.

Życie w Turcji, Tajlandii, i Portugalii również jest stosunkowo tanie. Natomiast najdroższe w utrzymaniu okazały się Dania, Singapur i Korea Południowa, które mimo to oferują zaawansowany rozwój technologiczny i atrakcyjne oferty pracy od globalnych korporacji, jak podkreślają eksperci Preply.

20 najlepszych krajów do życia według Preply

  1. Szwecja
  2. Kanada
  3. Dania
  4. Holandia
  5. Australia
  6. Niemcy
  7. Nowa Zelandia
  8. Belgia
  9. Wielka Brytania
  10. Japonia
  11. Hiszpania
  12. Portugalia
  13. Włochy
  14. Singapur
  15. Polska
  16. Korea Południowa
  17. Malezja
  18. Turcja
  19. Chorwacja
  20. Tajlandia

Metodologia:

Lista powstała na podstawie analizy danych z takich źródeł jak US News & World Report i Numbeo. Zestawienie zostało przygotowane przez amerykańskich ekspertów, stąd brak obecności Stanów Zjednoczonych na liście.

Źródło: Preplay

Kiedy zmieniać opony na letnie?

Zbliżająca się wiosna to sygnał do zastanowienia się, kiedy zamienić opony zimowe na letnie, aby zapewnić sobie i innym uczestnikom ruchu drogowego bezpieczeństwo. Kluczową rolę w tym kontekście odgrywają opony – jedyny punkt styku auta z drogą, którego odpowiedni dobór wpływa na przyczepność i bezpieczeństwo jazdy.

Decyzja o zmianie opon powinna być uzależniona od dwóch głównych czynników: temperatury zewnętrznej oraz panujących warunków pogodowych. Opony letnie są zoptymalizowane pod kątem cieplejszych warunków, ponieważ zachowują one elastyczność przy wyższych temperaturach, co przekłada się na lepsze właściwości jezdne na suchej i mokrej nawierzchni. Ogólną zasadą jest, że zmiana opon na letnie powinna nastąpić, gdy średnia temperatura powietrza stabilnie utrzymuje się powyżej 7 stopni Celsjusza.

Dodatkowo, jeśli w Twojej okolicy minęło już ryzyko opadów śniegu i drogi są zazwyczaj suche, to kolejny sygnał, że nadszedł czas na opony letnie. Opony zimowe, choć niezastąpione w zimie, przy suchych warunkach drogowych mogą prowadzić do szybszego zużycia oraz pogorszenia osiągów pojazdu.

W razie wątpliwości co do najlepszego momentu na zmianę opon, warto zasięgnąć rady eksperta, takiego jak doświadczony mechanik czy serwis opon, którzy mogą ocenić stan aktualnych opon i doradzić najodpowiedniejszy czas na ich wymianę.

Bezpieczeństwo na drodze jest priorytetem, dlatego regularna kontrola stanu opon, ich ciśnienia i głębokości bieżnika jest niezbędna. Niezależnie od pory roku, dbałość o opony to podstawa pewnej i komfortowej jazdy. Pamiętajmy, że decyzja o zmianie opon na letnie to istotny element dbałości o bezpieczeństwo na drodze, nie tylko dla nas, ale i dla innych uczestników ruchu.

Włoskie smakołyki: Tiramisu, lody i praliny czekoladowe

Kuchnia włoska zdobyła uznanie na całym świecie, oferując nie tylko pizzę i pastę, ale również słynną włoską kawę oraz desery rodem z Półwyspu Apenińskiego. Kto nie zna Tiramisu – deseru, który stał się jednym z symboli Włoch, kraju Dantego i Petrarci? Innym wyjątkowym przysmakiem są włoskie lody, uznawane za niekwestionowane mistrzostwo w swojej kategorii. Mniej znane, lecz równie cenione w Italii, są czekoladowe praliny i delikatne serniki. Włochy słyną z miłości do słodyczy, tworząc je z pasją od setek lat. Nic więc dziwnego, że można je spotkać w wielu miejscach również w Polsce. Co sprawia, że te wyjątkowe desery wyróżniają się na tle innych?

Przede wszystkim odpowiednie proporcje i składniki najwyższej jakości – mówi Adam Gontarz, szef kuchni warszawskiej restauracji Quattro Formaggi. – W wypadku Tiramisu używam domowych lodów o smaku kawy oraz sprowadzanego z Włoch mascarpone. Sekretem tego deseru jest idealnie puszysty i nie nazbyt słodki krem, dlatego ważne jest, aby dobrać odpowiednią ilość żółtek. Serek nie może być nazbyt luźny i wodnisty. Smak kawy powinien być wyczuwalny, ale nie dominujący – tłumaczy Gontarz.

TIRAMISU, CZYLI WYJĄTKOWY WŁOSKI DESER

Tiramisu, słynny włoski deser o znaczącej nazwie „pociesz mnie”, ma swoje święto 21 marca, czyli w pierwszy dzień wiosny, co celebruje się jako Międzynarodowy Dzień Tiramisu. Historia współczesnego tiramisu zaczyna się dopiero w drugiej połowie XX wieku, ale jego korzenie prawdopodobnie sięgają XV wieku. Istnieje teoria, że pochodzi od Kosmy Medyceusza, miłośnika słodyczy, który podczas podróży skosztował deseru z biszkoptów zanurzonych w likierze, znanego jako „zuppa del duca”. Mimo niepewności co do jego dokładnego pochodzenia, powszechnie uznaje się, że znane dziś tiramisu wywodzi się z regionu Veneto we Włoszech, skąd w latach 60. XX wieku rozpoczęła się jego popularność. W kolejnych dekadach tiramisu zdobyło światowe uznanie, stając się symbolem włoskiej kulinarii.

Z upływem czasu tiramisu przeszło wiele transformacji, adaptując się do nowych smaków i diet, co świadczy o jego adaptacyjności i popularności. W Quattro Formaggi, włoskiej restauracji na ulicy Chmielnej 71, serwowane jest dekonstruowane tiramisu, które rozdziela tradycyjne składniki, oferując gościom nową formę degustacji. Wprowadzenie nowoczesnych technik kulinarnych i trendów gastronomicznych do przygotowania tiramisu dowodzi jego trwałej pozycji w świecie deserów.

Klasyczna wersja tiramisu, rozpowszechniona w czasie II wojny światowej, składa się z biszkoptów nasączonych mocnym espresso, pokrytych kremem z serka mascarpone, żółtek, jaj i cukru, całość posypana jest gorzką czekoladą. W Polsce często spotkać można wersje z dodatkiem Amaretto, jednak tradycyjnie we Włoszech deser ten zwykle nasącza się słodkim winem Marsala, co nadaje mu charakterystyczny smak i aromat.

GELATO, CZYLI WŁOSKIE LODY

Fior di Latte, czyli „kwiat mleka”, Pistacchio, Nocciola, Fragola czy Frutti di Bosco to tylko niektóre z ulubionych smaków gelato, włoskich lodów, które na każdym kroku można spotkać w lodziarniach zwanych „gelaterie”. Niezależnie od pory roku, te miejsca przyciągają smakoszy do późnych godzin nocnych, oferując niezrównane doznania smakowe. Charakterystyczne dla włoskiego gelato jest jego gęsta, kremowa konsystencja z mniejszą ilością powietrza i wyższą zawartością mleka, przygotowywane wyłącznie z naturalnych składników.

Włosi bardzo poważnie traktują temat lodów – niejednokrotnie potrafią toczyć długie spory o najlepszy lokal z lodami w mieście. W tej chwili prawdziwe włoskie lody można znaleźć też w Polsce, serwują je m.in. dobrej jakości włoskie restauracje. Boom na wysokiej jakości lody trwa w naszym kraju już od kilku lat, 24 marca obchodzimy nawet Europejski Dzień Lodów Rzemieślniczych. Polacy potrafią rozróżnić naprawdę dobre lody od tych niskich lotów, dlatego lokale z włoską kuchnią powinny zadbać o to, aby serwować lody reprezentujące najwyższy poziom – mówi szef kuchni stołecznej Quattro Formaggi.  

Za ojca włoskiego gelato uznaje się Bernardo Buontalentiego z Florencji, artystę i architekta, który na uczcie dla króla Hiszpanii na dworze Medyceuszy przedstawił unikatową wersję sorbetu z mlekiem, śmietaną i jajkami. Deser ten szybko zdobył uznanie i popularność, rozszerzając się na całą Europę. W XIX wieku neapolitański lekarz Filippo Baldini opublikował traktat na temat korzyści zdrowotnych i psychicznych płynących z jedzenia lodów. Ponadto, w 1903 roku w Wenecji wynaleziono rożek waflowy, co umożliwiło sprzedaż lodów na wynos i przyczyniło się do ich dalszej popularności.

PRALINA – KAPKA SZCZĘŚCIA

Początki kuszących pralinek, które rozpływają się w ustach, sięgają prawdopodobnie XVII wieku we Francji, choć ich dokładna geneza pozostaje tajemnicą otoczoną kilkoma hipotezami. Według jednej z legend, twórcą pierwszych pralinek był Clément Lassagne, szef kuchni na dworze królewskim, który zadedykował je francuskiemu księciu i dyplomacie, du Plessis-Praslin, co dało początek nazwie tych słodyczy. Inna historia mówi o przypadkowym odkryciu, kiedy to uczeń Lassagne’a przypadkowo pokrył migdały karmelem i czekoladą. Istnieje też wersja, według której inspiracją do stworzenia pralinek były dzieci karmelizujące migdały w cukrze nad płomieniem świecy.

Bez względu na ich pochodzenie, pralinki zyskały międzynarodową sławę i do dziś są uwielbiane na całym świecie, a szczególnie we Włoszech, gdzie 8 marca obchodzi się Dzień Pralinek. Włosi, znani z miłości do słodyczy, wyjątkowo cenią sobie pralinki pokryte mleczną, białą lub gorzką czekoladą, zwłaszcza te z nadzieniami takimi jak krem czekoladowy, orzechowy, karmel czy miód.

Słodka współpraca Nobilia z J.A. Baczewski

Dwie renomowane polskie marki, Nobilia i J.A. Baczewski, połączyły swoje siły i stworzyły wyjątkowe upominki premium, które łączą świat wysokiej jakości czekolady, rzemieślniczych słodyczy oraz trunków, których nie trzeba w Polsce nikomu przedstawiać.

O marce, która zachwyciła Europę

J.A. Baczewski to marka z ponad 240-letnią historią, która zaczęła swoją działalność na przedmieściach Lwowa, tworząc pierwszą Galicyjską Krajową Wytwórnię Rosolisów i Likierów pod koniec XVIII wieku. Sławna w całej Europie za sprawą swych wyrafinowanych smaków, marka zdobyła uznanie dzięki wysokiej jakości alkoholom, luksusowym opakowaniom oraz oryginalnym kampaniom reklamowym. Od XIX wieku, dzięki sukcesom na międzynarodowych wystawach i konkursach, produkty Baczewskiego stały się cenionym towarem w wielu krajach.

Po przerwie spowodowanej wojną, działalność marki została wznowiona w Wiedniu, a jej produkty ponownie zyskały międzynarodowe uznanie. Po latach emigracji, wódka Baczewski wróciła do Polski, kontynuując bogatą tradycję i rozpoczynając nowe, ekscytujące projekty, takie jak współpraca z Nobilia – kolejnym dowodem na nieprzemijający prestiż i jakość marki J.A. Baczewski.

Marka, która sprawiła, że obdarowywanie stało się przyjemnym doświadczeniem

Od 2001 roku marka Nobilia przekształciła proces obdarowywania w prawdziwą przyjemność. Jej wyjątkowe, wyrafinowane specjały, takie jak delikatne czekoladki, praliny z miodem, aromatyczne kawy i herbaty, a także apetyczne ciasteczka, stały się idealnymi prezentami na każdą okazję, czy to w gronie rodziny, w pracy, czy w relacjach biznesowych. Kluczem do sukcesu Nobilia jest unikatowość ich oferty – produkty, które proponują, nie są dostępne w zwykłych sklepach, a niektóre trafiają do klientów jako limitowane edycje.

Kompozycje upominkowe Nobilia, to doskonały wybór dla koneserów słodyczy oraz osób, które zwracają uwagę na czysty, krótki skład produktów. Pragniemy, by nasze upominki były czymś więcej – dlatego tak ważne są dla nas współprace z Partnerami, którzy wspólnie z nami tworzą piękną upominkową historię – wyjaśnia Anna Garmada, właścicielka marki.

Każdy zestaw prezentowy Nobilia jest tworzony z myślą o wyjątkowości i niepowtarzalności doświadczenia, dzięki czemu klienci mają gwarancję ekskluzywności. Marka ceni sobie wybór wyjątkowych smaków, które na długo zapadają w pamięć obdarowanych.

Co powstało z połączenia tych dwóch marek?

Z połączenia pasji do wybornych smaków trunków J.A. Baczewski i mistrzostwa w tworzeniu słodkich specjałów przez Nobilia, narodziła się unikalna współpraca, która zaowocowała niezwykłymi zestawami upominkowymi. Jak podkreśla właścicielka Nobilia, kolekcja Skład Praski wyróżnia się dzięki ekskluzywnym produktom od J.A. Baczewski, które idealnie wpisują się w elegancki klimat Art Deco i retro styl okresu międzywojennego, tworząc ofertę bez precedensu na polskim i światowym rynku.

W skład wyjątkowych zestawów Nobilia wchodzą alkohole sygnowane marką J.A. Baczewski, a także praliny i czekoladki, łączące w sobie smak belgijskiej czekolady premium z nadzieniami inspirowanymi trunkami Baczewskiego o aromatach wiśni, moreli, piołunu i whisky.

Kompozycje upominkowe Nobilia, to doskonały wybór dla koneserów słodyczy oraz osób, które zwracają uwagę na czysty, krótki skład produktów. Pragniemy, by nasze upominki były czymś więcej – dlatego tak ważne są dla nas współprace z Partnerami, którzy wspólnie z nami tworzą piękną upominkową historię – wyjaśnia Anna Garmada, właścicielka marki.

Ta współpraca nie jest pierwszym tego rodzaju przedsięwzięciem dla Nobilia, która ma na swoim koncie kolekcje stworzone razem z innymi znakomitymi markami i ambasadorami, takimi jak Pluton – najstarsza polska palarnia kawy czy polskie fabryki porcelany Ćmielów. Każda z tych kolekcji została starannie zaprojektowana, aby smaki i estetyka produktów harmonijnie się uzupełniały, oferując konsumentom niepowtarzalne doznania.

Przybywa liczba organizacji pożytku publicznego – w ciągu ostatnich 14 lat ich liczba wzrosła o połowę!

Barometr społecznego zaangażowania pokazuje, że liczba organizacji pożytku publicznego w Polsce systematycznie rośnie, średnio przybywając dziewięć nowych instytucji każdego dnia. W ciągu ostatnich 14 lat, sektor ten zanotował 50% wzrost, dodając do swoich szeregów 50 tysięcy nowych stowarzyszeń i fundacji. Mimo to, polska społeczność ma jeszcze ograniczoną świadomość ich działań, co widać w spadku liczby osób przekazujących 1% podatku na rzecz tych organizacji o 3 miliony rok do roku.

Do końca 2023 roku w Polsce zarejestrowanych było ponad 155 tysięcy takich organizacji, a już na początku 2024 roku odnotowano ponad 900 nowych. Analiza danych Krajowego Rejestru Sądowego, przeprowadzona dla Fundacji Dr Clown, która od ćwierćwiecza ustanawia standardy w terapii śmiechem, ukazuje dynamiczny rozwój sektora.

Ponad 87% zarejestrowanych organizacji ma dobrą kondycję finansową, co świadczy o stabilności sektora pozarządowego w Polsce. Zaledwie 0,2% znajduje się w bardzo złej sytuacji finansowej.

Mimo wzrostu liczby organizacji, niemal 40% Polaków przyznaje, że nie kojarzy działalności organizacji pozarządowych, a liczba osób przekazujących 1% podatku dochodowego na ich rzecz znacznie zmalała.

Stale rosnąca liczba organizacji pożytku publicznego w Polsce może świadczyć o rosnącej świadomości społecznej i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Jednocześnie jednak, według dostępnych badań, prawie 40 proc. Polek i Polaków deklaruje, że nie ma żadnych skojarzeń z działalnością organizacji pozarządowych, a liczba podatników i podatniczek, którzy w 2023 r. skorzystali z opcji odpisania części podatku dochodowego na organizacje pożytku publicznego, spadła o ponad 3 mln w porównaniu do roku 2022  – mówi Agata Bednarek, Prezeska Zarządu Fundacji Dr Clown Według naszych obserwacji, im więcej darczyńcy wiedzą o działalności organizacji oraz o tym, w jaki sposób wykorzystuje ona środki, tym chętniej udzielają wsparcia, nie tylko finansowego. Dlatego edukacja na temat działań fundacji i stowarzyszeń jest bardzo ważna i pozwala bardziej efektywnie budować wspólne dobro.

W kontekście polskich przedsiębiorstw, sektor pozarządowy wykazuje się wyjątkową odpornością, z minimalną liczbą zawieszonych działalności w porównaniu do innych sektorów, co podkreśla jego wyjątkową pozycję i wpływ na rozwój społeczeństwa obywatelskiego.

Stypendia dla najzdolniejszych uczniów do najlepszych prywatnych liceów w Polsce!

Studia na prestiżowych uniwersytetach takich jak Oxford, Cambridge czy Harvard są w zasięgu polskich uczniów, a kluczowe może okazać się wybranie odpowiedniego liceum. Przygotowanie do aplikowania na światowej klasy uczelnie rozpoczyna się już na poziomie szkoły średniej. Co jednak zrobić, gdy finanse stają się przeszkodą w edukacji dziecka? Marzec to idealny czas, aby poszukać stypendiów oferowanych przez najlepsze prywatne licea w Polsce. Oto jak to zrobić krok po kroku.

Jeśli Twoje dziecko wykazuje szczególne zdolności, rozważ zgłoszenie go do programu stypendialnego. Decyzja o wyborze liceum jest ważnym momentem zarówno dla młodzieży, jak i rodziców, szczególnie gdy rozważana jest szkoła w innym mieście, co może wiązać się z koniecznością wynajmu mieszkania. Wiele szkół oferuje wsparcie swoim uczniom w dążeniu do międzynarodowych karier akademickich, nawet jeżeli są to placówki prywatne z wysokimi czesnymi. Programy stypendialne mogą być ratunkiem, pokrywając pełen zakres opłat za naukę dla wyjątkowo uzdolnionych uczniów, w tym koszty zakwaterowania.

Doskonale zdajemy sobie sprawę zarówno ze zmieniającego się świata, jak i, co za tym idzie, innych potrzeb dotyczących edukacji. Dlatego wiemy, że najlepsze placówki, zwłaszcza te prywatne, cechują się bardzo indywidualnym podejściem i programem nauczania, stawiając na skupianie się na poszczególnych przedmiotach czy dziedzinach. W Polsce mamy wielu niezwykle utalentowanych uczniów, ale przecież nie każdego stać na wyprowadzkę do Warszawy i opłacenie czesnego. Naszą misją jest wspieranie młodych ludzi z pasją, którzy marzą o międzynarodowej edukacji, myślą o późniejszych studiach na Oksfordzie, Cambridge czy Harvardzie, niezależnie od sytuacji finansowej. Dlatego ich zachęcamy do przystąpienia do naszego programu stypendialnego, który pokrywa do 100% kosztów. Szansa na to jest jeszcze tylko w marcu, a zgłaszać się można na stypendium artystyczne, muzyczne i naukowe – mówi Koordynatorka konkursu stypendialnego w Akademeia High School, Maria Głowacka.

Jak przystąpić do stypendium?

Jeżeli Twoje dziecko już teraz myśli o kształceniu się na zagranicznej uczelni, kluczowe jest wybranie liceum, które aktywnie wspiera przygotowanie do międzynarodowej ścieżki edukacyjnej. Uczniowie wykazujący wybitne zdolności, zarówno z Polski, jak i z zagranicy, mają możliwość ubiegania się o stypendium. Dzięki temu mogą w pełni skoncentrować się na nauce, nie martwiąc się o aspekty finansowe edukacji.

Program stypendialny w zasadzie towarzyszy nam od początku istnienia liceum. Co dla nas ważne, korzysta z niego aż 10 % uczniów. Chcemy aby stypendyści byli absolutnie integralną częścią liceum.
W dwóch ostatnich latach jest ich nawet więcej, gdyż przyjęliśmy kilkanaście osób z Ukrainy.

Jeżeli chodzi o sam program stypendialny, to rekrutacja przebiega dwuetapowo. Pierwszy etap to złożenie aplikacji i tutaj głównie uczeń mówi o sobie i swoich dotychczasowych osiągnięciach.
Pod uwagę brane są wyniki z olimpiad, średnia ocen. Uczniowie są także poproszeni o napisanie dwóch esejów. To pozwala na większy wgląd w to, co ich motywuje i interesuje, i dlaczego chcą być w danej szkole. Dzięki temu już na wstępie widzimy, czy nasza wizja tego, czym powinna być edukacja
i oczekiwania ucznia są spójne. Drugi etap to udział w tzw. weekendzie diagnostycznym, który jest odbiciem standardowej rekrutacji do szkoły i tutaj większą uwagę zwraca się na faktyczne umiejętności uczniów, zarówno akademickie, jak i społeczne. Uczniowie spotykają się z nauczycielami przedmiotowymi, słuchają wykładów, odpowiadają na pytania, ale biorą również udział w zajęciach grupowych. Po drugim etapie wyłania się osoby, które się do programu zakwalifikowały
– tłumaczy Maria Głowacka.

Decydując się na wybór liceum, kluczowe jest rozpoznanie mocnych stron dziecka oraz dziedzin, w których osiąga ono wybitne wyniki. Istnieją różnorodne ścieżki edukacyjne, które, choć mogą się różnić, składają się na spójny system kształcenia, dopasowany do unikalnych talentów każdego ucznia. To może być kierunek ściśle naukowy, artystyczny, czy muzyczny – każdy z nich wymaga spełnienia określonych standardów akademickich. Ważne jest, aby przy wyborze szkoły zwrócić uwagę na jej obecne inicjatywy, osiągnięcia obecnych uczniów oraz sukcesy absolwentów, którzy są najlepszym dowodem na wartość edukacyjną danej placówki.

Nasze liceum ukończyło już wielu absolwentów, którzy przyjechali do nas na stypendium z najdalszych zakątków Polski. Kiedy wspominają po latach naszą szkołę, mówią zazwyczaj o inspirujących nauczycielach, z którymi mieli świetny kontakt, o małych klasach (do 12 uczniów), gdzie wszyscy naprawdę dobrze się znali, oraz o oferowanej przez nas pomocy w przygotowaniu do aplikowania na uczelnie zagranicznie. Nasi stypendyści otrzymali oferty m. in. studiowania inżynierii lotnictwa na Imperial College London czy historii z politologią na Uniwersytecie Cambridge. Wielką radością jest dla nas fakt, że ponad 80 % naszych absolwentów dostaje się na światowe topowe uczelnie z Ivy League czy Russel Group. Większość uczniów wybiera uczelnie zagraniczne i tylko pojedyncze jednostki postanawiają zostać i studiować w kraju. Jest to spowodowane przeważnie względami prywatnymi, rodzinnymi. Zapraszamy do nas młodzież z całej Polski, jak również z zagranicy. Mamy wokół naprawdę wybitnych młodych ludzi, którzy mogą osiągnąć bardzo wiele, należy tylko dać im szansę. Taką niepowtarzalną okazją może się okazać właśnie program stypendialny – podsumowuje Maria Głowacka.

Więcej o stypendiach: https://www.akademeia.edu.pl/j-zyk-polski/konkurs-stypendialny

Testerki jednomyślnie: najważniejsze jest pielęgnujące działanie kosmetyków i brak mikroplastiku w ich składzie

Test Konsumencki Bobini 2023, skupiający się na produktach pielęgnacyjnych dla dzieci, przyniósł jednoznaczne wyniki. Młode mamy oceniły jakość i delikatność oferty, zwracając uwagę na kluczowe aspekty, takie jak pielęgnacyjne działanie kosmetyków i brak mikroplastiku w ich składzie. Z badania wynika również, że konsumentki przykładają wagę do czytania etykiet i preferują produkty o naturalnym pochodzeniu składników myjących.

Opinie uczestniczek testu są zgodne: Bobini wyróżnia się świetną jakością i ceną, co sprawia, że marka jest rekomendowana z pełnym przekonaniem. Produkty są chwalone za wydajność, delikatny zapach, dużą pojemność opakowań i łagodność dla oczu, wszystko to przy zachowaniu przystępnej ceny. Uczestniczki podkreślają także bezpieczeństwo, hipoalergiczność i wartość produktów dla nowo narodzonych dzieci i ich matek.

Zgromadzone w trakcie testu opinie i dane liczbowe wskazują na ważne tendencje w segmencie rynku produktów pielęgnacyjnych dla dzieci, potwierdzając wzrost świadomości konsumentek na temat składu i działania kosmetyków.

Czy konsumentki czytają etykiety produktów dla dzieci?

W badaniu Rodzina Bobini 2023 postawiono pytanie uczestniczkom o wpływ informacji o braku mikroplastiku w recepturze produktów na ich wybór. Aż 78% respondentek potwierdziło, że jest to dla nich ważny czynnik decyzyjny, podczas gdy tylko 18% nie miało wyraźnego zdania na ten temat, a 4% stwierdziło, że nie wpływa to na ich decyzje zakupowe. Te wyniki jasno wskazują na to, że konsumentki priorytetowo traktują jakość składu produktów dla dzieci i dążą do świadomego wybierania ofert.

Dodatkowo, ankietowane zostały zapytane o czytanie etykiet produktów, co ujawniło, że 89% z nich regularnie sprawdza skład, 10% robi to sporadycznie, a jedynie 1% nigdy nie zwraca na nie uwagi. Tak wysoki odsetek czytających etykiety świadczy o rosnącej świadomości konsumentek dotyczącej komponentów kosmetyków.

Oceny produktów marki Bobini również były bardzo pozytywne – niemal wszystkie uczestniczki oceniły je na najwyższym poziomie skali od 7 do 10. Co więcej, 100% respondentek doceniło hipoalergiczność oferty Bobini, a 88% wskazało ją jako kluczowy powód swojego wyboru, co potwierdza wysoką wartość i zaufanie do marki wśród konsumentek.

Internet jest miejscem aktywności konsumentów Bobini, więc naturalnym jest, że obserwujemy social media czy fora, gdzie z radością widzimy, że nasze produkty są polecane przez mamy. Organizując Test Konsumencki 2023 chcieliśmy wyjść im jeszcze bardziej naprzeciw, poznać ich zdanie na temat naszych produktów oraz dać możliwość opowiedzenia o swoich doświadczeniach z marką. Wyniki po raz kolejny utwierdziły nas w przekonaniu, że to co robimy i jak robimy – ma sens. Cieszymy się z tak pozytywnych ocen i tego, że właściwości produktów, na które kładziemy silny nacisk m.in. hypoalergiczność, brak mikroplastiku, delikatny zapach, opakowanie przeznaczone do recyklingu czy przystępna cena są dla konsumentów ważne i wysoko oceniane. Dostrzegamy również, że jednymi z najważniejszych kryteriów przy wyborze produktów dla dzieci są m.in. wydajność produktu i wysoka zawartość składników pochodzenia naturalnego, których w formułach Bobini znajdziemy nawet aż do 98% – powiedziała Agnieszka Komorek, Brand Manager marki Bobini.

Bobini jako marka lubiana i chętnie wybierana

Ankieta przeprowadzona wśród polskich matek potwierdziła, że produkty marki Bobini przeznaczone do pielęgnacji i mycia dzieci cieszą się dużym uznaniem. Aż 96% respondentek uznało Bobini za markę oferującą produkty wysokiej jakości w rozsądnej cenie, a 93% stwierdziło, że są one wydajne. Równie pozytywne opinie dotyczyły zapachu linii produktów Baby, a bezwzględnie wszystkie badane potwierdziły, że kosmetyki Bobini są delikatne dla skóry. Niemal wszystkie uczestniczki badania wyraziły chęć polecenia tej marki innym, doceniając bogatą zawartość składników naturalnych w jej produktach.

Poleciłabym tę markę ponieważ jest ona dostępna dla każdego, może używać jej cała rodzina, więc nie ma potrzeby kupowania kilku osobnych produktów. Skład jest bardzo dobry, produkty są idealne dla skóry delikatnej, podrażnionej, na plus jest także to, że są one hypoalergiczne – czytamy jedną z odpowiedzi na pytanie.

Inne testerki wskazują też na zalety produktów przy stosowaniu ich do wrażliwej skóry, podatnej na podrażnienia czy alergie: Uwielbiam wszystkie produkty marki Bobini. Starszy synek ma AZS więc tym bardziej zwracam uwagę na skład kosmetyków, jakie używamy. Z pewnością wrócę do tych produktów”. Czytamy również: „Myślę, że zamienię moją aktualną markę, raz – z powodu ceny i wydajności, a dwa – ponieważ dzieci z alergiami dobrze reagują na te płyny i nie maja żadnych zmian”, a także: „Oczywiście będę kupować ponownie produkty Bobini jak tylko się skończą. Maluszek po chorobie rumienia zakaźnego dostał plamek, a stosowane Państwa produkty pomogły je bez podrażnień nawilżyć. DZIĘKUJĘ”

Równolegle do akcji testowania produktów zorganizowano konkurs, w którym do wygrania był roczny zapas kosmetyków Bobini dla całej rodziny. Za organizację i koordynację akcji odpowiada agencja Soul & Mind Group.

Naturalnie kolorowe jajka na Święta

Jeżeli cenisz sobie kolorowe akcenty na świątecznym stole, oto kilka sposobów na naturalne barwienie wielkanocnych jajek. Wykorzystując wywary z ćwikły lub modrej kapusty i dodając do nich odrobinę octu, możesz nadać jajkom niepowtarzalne barwy. To naturalne metody farbowania, które ożywią wielkanocne śniadanie bez użycia sztucznych barwników.

Święta nabiorą barw dzięki prostej technice, która zachwyci zarówno dorosłych, jak i najmłodszych. Tym razem zapomnij o tradycyjnym brązie z łupin cebuli – eksploruj z nami nowe metody zdobienia jajek.

Różowe jajka z wywarem z ćwikły

Możesz zastosować ten przepis zarówno do jajek w skorupce, jak i obranych. Ugotuj je, a następnie umieść w wywarze przygotowanym z ćwikły z chrzanem, wody i octu. Po ochłodzeniu, pozostaw jajka w płynie na kilka godzin, by uzyskać głęboki kolor. Oto składniki potrzebne do przygotowania wywaru:

  • Ćwikła z Chrzanem WSP „Społem” – 2-3 łyżki
  • Woda 300 ml
  • Ocet Kielecki 10% – 2-3 łyżki
  • Garnek lub miska

Niebieskie jajka z kapusty modrej

Wykorzystaj sok z gotowanej modrej kapusty, dodając do niego ocet. Zanurz jajka w roztworze, obracając je, by kolor był równomierny. Czas zanurzenia wpływa na intensywność barwy. Do przygotowania potrzebujesz:

  • Sok z gotowanej modrej kapusty
  • 2 łyżki Octu Kieleckiego 10%

Żółte jajka z kurkumą

Aby uzyskać naturalnie żółte jajka, dodaj do wody kurkumę i ocet, gotując składniki. Dla lepszego efektu wybierz jasne jajka. Potrzebujesz:

  • 0,5 l wody
  • 2-3 łyżek kurkumy
  • 2 łyżki Octu Kieleckiego

Te naturalne metody farbowania nie tylko dodadzą kolorów Twoim świętom, ale też wprowadzą do tradycji nowoczesny akcent, zachowując przy tym zdrowy charakter potraw.

Coraz więcej Polek za sterami firm

W Polsce obserwujemy znaczący wzrost liczby kobiet na stanowiskach kierowniczych, co wyróżnia nasz kraj na tle Unii Europejskiej. Zgodnie z danymi Polskiego Instytutu Ekonomicznego, 43% menedżerskich pozycji zajmują kobiety, co świadczy o ich aktywnym zaangażowaniu w życie zawodowe i coraz większej odwadze w zakładaniu własnych firm. Mimo tych pozytywnych zmian, problem dyskryminacji płciowej w miejscu pracy wciąż pozostaje aktualny.

Polki łamią stereotypy

Kobiety w Polsce przełamują stereotypy, dynamicznie wpisując się w profesjonalny krajobraz i otwierając nowe drogi dla równości płci. Cechy charakterystyczne dla kobiet na stanowiskach liderki, takie jak pewność siebie, zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, konkurencyjność, gotowość do ryzyka, charyzma i pasja, są kluczowe dla inspiracji i motywacji innych. Jednakże, kobiety liderki często podkreślają także znaczenie empatii, szczerości i asertywności, promując kulturę opartą na wzajemnym wsparciu i dążeniu do równości szans. To pokazuje, jak ważne jest kontynuowanie działań na rzecz przeciwdziałania dyskryminacji i promowania równości w miejscu pracy.

Badania naukowe jednoznacznie potwierdzają, że firmy z różnorodnymi zarządami osiągają lepsze wyniki finansowe. Są bardziej innowacyjne i bardziej odporniejsze na kryzysy. Niemniej jednak, kobiety wciąż są niedoceniane na wyższych stanowiskach, napotykając na różne bariery, od stereotypów po brak elastycznych form pracy. Pomimo, tych przeszkód kobiety są coraz odważniejsze. Czują się bardziej pewne siebie, potrafią wyrażać swoje opinie i przejawiać determinację na równi z mężczyznami. Stają się bardziej asertywne
w prowadzeniu firm –
podkreślaEwelina Gawlik, ekspertka rynku pracy, Prezes agencji Nova Praca Group.

Kobiety aktywnie kształtują przyszłość różnorodnych sektorów gospodarki, a w szczególności branżę handlową, gdzie nie tylko zarządzają sklepami i sieciami sprzedażowymi, ale również odgrywają kluczowe role w obszarach marketingu i negocjacji handlowych. Swoją obecność zaznaczają również w branży nieruchomości, finansach, sektorze zdrowia oraz w branży beauty. Kobiety coraz odważniej wkraczają także w świat edukacji i szkolnictwa, zakładając przedszkola, żłobki i firmy szkoleniowe, co ma znaczący wpływ na rozwój społeczności i wsparcie dla młodego pokolenia. Wzrasta również udział kobiet w dziedzinach tradycyjnie postrzeganych jako zdominowane przez mężczyzn, takich jak inżynieria czy nauki ścisłe, co świadczy o dynamicznym przełamywaniu stereotypów płciowych i równomiernym rozkładaniu szans w różnych obszarach zawodowych.

To zdecydowanie niezwykłe i inspirujące obserwować, jak kobiety przełamują wszelkie bariery, by realizować swoje marzenia i ambicje. Choć droga do sukcesu nie zawsze jest łatwa, to widzimy, że zmiany zachodzą, i to właśnie te pozytywne przykłady warto podkreślać. Niemniej jednak, nie można ignorować faktu, że wciąż istnieją uprzedzenia i stereotypy, szczególnie w branżach technologicznych. Warto jednak pamiętać, że to właśnie kobiety miały znaczący udział w rozwoju tej dziedziny, będąc pierwszymi programistkami
w historii. Nie można przypisywać im słabszych zdolności czy umniejszać ich kompetencjom. Uważam, że kulturowe i społeczne bariery dla kobiet w biznesie stanowią jedno z najbardziej palących problemów, które wymagają natychmiastowej uwagi i zaangażowania. Aktualne raporty wskazują, że nadal występuje marginalizacja kobiet w korporacyjnych hierarchiach, zwłaszcza w dużych firmach, gdzie rzadko obejmują one stanowiska kierownicze. Dlatego też, naszym obowiązkiem jest wspieranie równości szans i promowanie talentu bez względu na płeć. –
dodaje Ewelina Gawlik.

Wyrównanie szans w miejscu pracy

Kobiety na całym świecie wciąż borykają się z przeszkodami na swojej zawodowej drodze, gdzie dyskryminacja ze względu na płeć jest powszechnym zjawiskiem. Problem ten manifestuje się między innymi przez istniejącą różnicę w wynagrodzeniach, która średnio wynosi około 20% na niekorzyść kobiet. Taka dysproporcja nie tylko utrudnia kobietom rozwój kariery, ale również negatywnie wpływa na ich stan zdrowia psychicznego i fizycznego, zwiększając ryzyko wystąpienia stresu oraz problemów takich jak depresja czy lęk. Jak zauważa Ewelina Gawlik, droga do osiągnięcia równości zawodowej przed kobietami jest jeszcze długa i pełna wyzwań.

Współczesny świat biznesu coraz wyraźniej dostrzega, że różnorodność jest kluczowa dla sukcesu. Badania dowodzą, że zespoły złożone z osób o różnym tle i perspektywach są lepiej przygotowane do analizy problemów i generowania innowacyjnych rozwiązań. Diverse podejście kobiet do różnych kwestii wnosi do dyskusji nowe spojrzenia, co może wzbogacać proces decyzyjny w organizacjach.

Zawsze podkreślam, że różnorodność płciowa to inwestycja w przyszłość zarządów. Chodzi tu nie tylko o kwestie etyczne czy społeczne, ale o konkretne korzyści biznesowe. Kobiety mają często bardziej wrażliwe podejście do zarządzania, co może przyczynić się do lepszego radzenia sobie z konfliktami oraz dbania o ludzki aspekt pracy. Nie można również zapominać o aspektach finansowych. Firmy z różnorodnymi zespołami zarządzającymi często osiągają lepsze wyniki finansowe nawet o 21 proc. Te wyzwania, które wspomniałam wcześniej, są jednak możliwe do przezwyciężenia. Firmy mogą je pokonać poprzez wprowadzenie konkretnych programów i inicjatyw, takich jak mentoring czy szkolenia z zakresu różnorodności płciowej. Różnorodność płciowa w zarządach nie jest już tylko opcją, lecz powinna być koniecznością. To nie jest trend, który przeminie. Uważam, że jest to nowa norma i inwestycja w przyszłość, do której warto jak najszybciej się dostosować. – podkreśla Ewelina Gawlik.