Konsekwencje prawne nadużyć polskich YouTuberów

Komentarz ekspercki

adw. Andrzej Zorski – wspólnik w Pilawska Zorski Adwokaci

Od strony prawa karnego musimy pamiętać, że nie wszystkie zachowania – nawet te, które jako społeczeństwo słusznie potępiamy – podpadają pod kodeks karny. Z opublikowanych materiałów możemy wywnioskować, że istnieje podejrzenie popełnienia tak naprawdę dwóch przestępstw – zgwałcenia małoletnich osób lub dokonywanie z nimi tzw. innych czynności seksualnych. Oba te czyny oczywiście mają swoje odzwierciedlenie w kodeksie karnym i jeżeli osoby, którym się to zarzuca dopuściły się tego – powinna je spotkać odpowiednia kara. Na razie jednak to, co znajdziemy w filmikach, to trochę za mało, żeby kogoś o coś oskarżać. Żeby móc to zrobić musimy poznać całokształt sprawy. Pamiętajmy, że przekazy medialne często nie odzwierciedlają rzeczywistości w stu procentach. Choć trzeba przyznać, że na razie przynajmniej część faktów wygląda na uprawdopodobnione – nie uzasadnia to jednak natychmiastowego publicznego linczu. Jednak warto pamiętać też, że od wydawania i ferowania wyroków, a także od dopilnowania ich wykonania jest wyłącznie wymiar sprawiedliwości. Jeżeli tak się stanie – opinia publiczna ma prawo zachować się w odpowiedni sposób i taką osobę w granicach praw napiętnować. Ważne jest jednak też to, żeby pamiętać o prywatności osób poszkodowanych tym przestępstwem. Ich dobro w tym wypadku jest najważniejsze, nawet za cenę braku informowania społeczeństwa o wszystkich faktach. Apeluję więc przede wszystkim o to, żeby wszystkie podjęte kroki w pierwszej kolejności brały pod uwagę dobro tych osób, a nie dokuczenie sprawcom.

Należy też zaznaczyć, że samo pisanie do osób małoletnich, które ma w sobie pierwiastek seksualny, do 1 października 2023 roku jeszcze przestępstwem wprost nie było, choć oczywiście nie można odmówić takiemu zachowaniu naganności moralnej. Jeżeli czyny zostały popełnione przed tą datą, to nie będzie można tych osób pociągnąć do odpowiedzialności z tego artykułu, ponieważ w dacie popełnienia czynu art. 200a Kodeksu Karnego jeszcze nie obowiązywał. Wyjątek od powyższego stanowi jednak prezentowanie małoletnim treści pornograficznych. Jeżeli w tych wiadomościach wysyłanych przez zainteresowane osoby takie treści się pojawiały – choćby zdjęcia narządów płciowych – to również mogą one podpadać pod odpowiedzialność karną. To wszystko ustali jednak z pewnością prokuratura.

Kolejnym aspektem tej sprawy jest też milczenie osób, które wiedziały lub podejrzewały, że do takich czynów dochodziło. Warto pamiętać, że samo niezawiadomienie o przestępstwie jest karane wyłącznie w ściśle określonych przez ustawę przypadkach, tzn. nie jest tak, że każde niezawiadomienie o czynie karalnym jest przestępstwem. Niezłożenie zawiadomienia o tym, że ktoś pisał z małoletnimi – nawet jeżeli te treści były moralnie naganne – przestępstwem nie jest. Z kolei jeżeli ktoś ukrywał przestępstwo zgwałcenia – wówczas podlega już pod odpowiedzialność karną, nawet do 3 lat pozbawienia wolności. 

Mamy także do czynienia z ogromną ilością oświadczeń publikowanych przez osoby zainteresowane, straszące pozwami o ochronę dóbr osobistych czy prywatnymi aktami oskarżenia z tytułu zniesławienia. Jeżeli Pan Sylwester Wardęga ma rację, do tych czynów rzeczywiście dochodziło, a osoby którym zarzuca się milczenie rzeczywiście o tym wiedziały to nie mamy tutaj do czynienia z naruszeniem dóbr osobistych, a przynajmniej nie z bezprawnym naruszeniem. Prawda może wyłącznie w wyjątkowych wypadkach godzić w czyjeś dobre imię. Natomiast tutaj wykonano pewnego rodzaju dziennikarskie śledztwo, a opinia publiczna ma prawo do prawdy na tak ważny temat. Jeżeli jednak osobom, o których mowa w filmikach uda się udowodnić, że to one mówią prawdę – Pan Sylwester Wardęga winien liczyć się z konsekwencjami cywilnymi lub nawet karnymi.