
Kleszcze przestają być zagrożeniem sezonowym – stają się całorocznym problemem zdrowotnym. Mimo rosnącej świadomości i coraz większej liczby szczepień przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu (KZM), liczba diagnozowanych przypadków tej choroby i boreliozy niepokojąco rośnie. Statystyki z 2024 roku są jasne: mamy do czynienia z wyraźnym wzrostem zagrożenia.
⅕ więcej przypadków KZM – mimo większego zainteresowania szczepieniami
W 2024 roku liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu wzrosła o około 20% w porównaniu do poprzedniego roku. Jest to szczególnie niepokojące, biorąc pod uwagę fakt, że – jak podaje Jutro Medical – liczba szczepień przeciwko KZM w sezonie wiosenno-letnim była aż o 87% wyższa niż zimą. Rok wcześniej ten wzrost był jeszcze większy i wynosił 181%.
Choć szczepienia przeciwko KZM pozostają najskuteczniejszą metodą profilaktyki, statystyki pokazują, że świadomość zagrożenia nadal jest niewystarczająca – szczególnie poza sezonem letnim.
– Kleszcze są aktywne niemal przez cały rok, również zimą. To efekt zmian klimatycznych, które wydłużają sezon ich aktywności – komentuje Konrad Michalski, lekarz medycyny rodzinnej i dyrektor medyczny Jutro Medical.
Borelioza: już prawie 30 tysięcy diagnoz rocznie
Równolegle rośnie liczba przypadków boreliozy – w 2024 roku zdiagnozowano ją u 29,3 tys. osób, czyli o prawie 4 tysiące więcej niż rok wcześniej. Szczególnie niepokojące jest to, że choroba ta częściej dotyka kobiety niż mężczyzn.
Borelioza najczęściej objawia się rumieniem wędrującym, czyli charakterystycznym czerwonym pierścieniem z jaśniejszym środkiem. W przypadku jego zauważenia konieczna jest szybka wizyta u lekarza rodzinnego. Leczenie antybiotykiem jest skuteczne, o ile zostanie wdrożone odpowiednio wcześnie. W przypadku zaawansowanych postaci, takich jak neuroborelioza czy zapalenie stawów, zmiany mogą być trudne do odwrócenia.
– Nawet skuteczne leczenie nie zawsze oznacza pełny powrót do zdrowia – podkreśla Konrad Michalski.
Nie trzeba wyjeżdżać do lasu, by zostać ukąszonym
Wbrew popularnemu przekonaniu, większość ukąszeń przez kleszcze nie następuje podczas wędrówek po lesie czy biwakowania. Aż 90% zakażeń ma miejsce w pobliżu miejsca zamieszkania – podczas spaceru z psem, pracy w ogrodzie czy wycieczki do parku.
Co więcej, nowe gatunki kleszczy, takie jak Hyalomma, które do niedawna występowały głównie w południowej Europie, pojawiają się już także w Polsce. Nadal jednak dominują znane gatunki – kleszcz pospolity i łąkowy – które odpowiadają za większość zachorowań.
Jak się chronić? Profilaktyka ma kluczowe znaczenie
Aby ograniczyć ryzyko ukąszenia, warto stosować się do kilku prostych zasad:
- Zakładać jasną odzież z długimi rękawami i nogawkami wsuniętymi w skarpety.
- Nosić nakrycie głowy podczas spacerów po terenach zielonych.
- Stosować repelenty zawierające DEET lub ikarydynę – skutecznie odstraszają kleszcze przez kilka godzin.
- Regularnie przeglądać ciało i ubrania po powrocie z zewnątrz.
- Zwracać uwagę na zwierzęta domowe, które mogą przenosić kleszcze z sierści na pościel i ludzi.
Czas reakcji ma znaczenie
Kiedy już dojdzie do ukąszenia, kluczowy jest czas reakcji. Im szybciej kleszcz zostanie usunięty, tym mniejsze ryzyko zakażenia:
- do 24 godzin – ryzyko jest bardzo niskie,
- 24–48 godzin – umiarkowane,
- powyżej 48 godzin – ryzyko zakażenia znacząco rośnie.
Dlatego tak ważna jest codzienna obserwacja skóry – zwłaszcza po spacerze, nawet jeśli odbył się blisko domu.
Wnioski: choroby odkleszczowe to już nie problem sezonowy
Wzrost liczby zachorowań na KZM i boreliozę pokazuje, że zagrożenie jest realne i rosnące. Mimo że liczba szczepień rośnie, nadal zbyt wielu z nas nie traktuje kleszczy poważnie – szczególnie poza latem. Tymczasem zmiany klimatyczne sprawiają, że kleszcze są aktywne niemal przez cały rok, a ich obecność coraz częściej obserwujemy w przestrzeni miejskiej.
Rozwiązaniem jest profilaktyka, szczepienia i szybka reakcja w przypadku ukąszenia. Świadomość zagrożenia, edukacja i odpowiednie nawyki mogą realnie zmniejszyć ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych – nie tylko podczas wakacji, ale przez cały rok.
Fot. i oprac. na podst.: mat. prasowy Jutro Medica.